TRYB JASNY/CIEMNY

Wiosenne pływanie (woda 5C, powietrze 7C, dystans 1052m)



Nie trzeba licencji, przyda się trochę sprzętu. Wobec tego co się dzieje, ilości chorych, to ten post jest czysto informacyjny. Ot boję się Wam proponować rozpoczęcia przygody z pływaniem w jeziorze, rzece czy może morzu. 

Nie chciałabym, żeby ktoś się zaziębił, zaczął kaszleć….nie te czasy. Jeżeli jednak jesteście już oswojeni z zimną wodą, potrzebujecie wolności i chcecie cieszyć się z wielkiej dawki dobrej energii, to tutaj kilka patentów Poławiaczek Pereł na pływanie w zimnej wodzie.

Bezpieczeństwo – nigdy samemu. Nudne to, ale zawsze lepiej przypomnieć.

Oto lista rzeczy, które pakuję do bagażnika, wykorzystuję i dzięki temu mam wielką radość z pływania.
  • Krzesełko turystyczne – och jak wygodnie sobie przysiąść zdejmując piankę, można popatrzeć na wodę, napić się herbaty na siedząco….
  • Klapki – na przejście, wygodne przy przebieraniu,
  • Skarpetki neo – te same co do morsowania, amortyzacja w toku,
  • Pianka – tutaj przeklinam materiałowe panele na rękawach, które mają pomóc w czuciu wody, a w przypadku zimna oznaczają czerwone plamy na skórze,
  • Zatyczki do uszu – błędnik dzięki temu nie wariuje jak wychodzimy z wody (albo wariuje dużo mniej),
  • Kaptur neo – niby dla nurków, ale działa też przy pływaniu, nie ogranicza ruchów, a jest znacznie cieplej,
  • Czepek neo – wyglądam w komplecie z kapturem jak przedwojenny motocyklista, ale nic nie marznę,
  • Rękawiczki neo – lżejsze do tri, te nurkowe nabierają wody i płynie się tak jakby się miało ciężarki w rękach,
  • Bikini – ułatwienie przy przebieraniu,
  • Krem zimowy na twarz – w końcu jestem kobietą!
  • Zegarek – w myśl: trening niezarejestrowany się nie odbył!
  • Bojka dmuchana,
  • Ponczo zamiast ponczu!
  • Termos z gorącym napojem lub herbatą.


Dla mnie najlepiej sprawdza się spokojne wejście do wody, potem 2 do 3 minut „oswojenia”, uspokojenie oddechu – płynę a właściwie niby-płynę żabką odkrytą. Potem chlapanie na buzie, potem zanurzenie twarzy. Dalej jak przechodzi uczucie mrożenia mózgu – takie jakbyśmy zjedli superzmrożone lody, albo napili granity, 6 ruchów do kraula, przerwa, tak by zwiększać płynięcie ciągiem stopniowo. Po jakiś 6 minutach można się przyzwyczaić. 




Dziś nie przekroczyłam 15 minut w wodzie, więc nie było euforii, która bywa jednym z pierwszych objawów hipotermii.

Komentarze

  1. az mnie telepnelo z zimna na sam widok! :D Witaj po przerwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi się udaje coraz bardziej przyzwyczajać do zimna...a "telepie" później w aucie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa