TRYB JASNY/CIEMNY

Czerwone pesto, świeża bazylia i makaron – posiłek biegacza


Berlin, zamknięte lotnisko
i makaron z czerwonym pesto fot. D.Szymborska



Czerwone pesto, świeża bazylia i makaron – posiłek biegacza

Wiem, wiem znów makaron. Nic na to nie poradzę. Zasadą bloga jest to, że piszę o tym co zjadłam (i nabiegałam też).

Jutro będzie inaczej. Na wczorajszej konferencji dostałam próbki Herbalife – batoniki i napoje, które mają zastępować cały posiłek. Sprawdzę… i na pewno napiszę.

Przepis wg. T.

A z czerwonym pesto to było tak, że w Berlinie na Expo przed półmaratonem można było kupić makaron z czerwonym pesto – prosty i pyszny. To czemu i takiego nie zrobić w domu! Tamten był wegetariański, ten domowy z białkiem – kurczakiem bo orzeszków w szafce zabrakło.

To makaron z tych, co się przygotowuje w czasie gdy gotujemy wodę na makaron. To działa przy założeniu, że gotujemy 6 litrów wody!

Zaczynam na jeszcze poważniej przygotowania do wyprawy biegowej. Jutro napiszę o podbiegach i docieraniu butów.

Czerwone pesto, bazylia i makaron fot. D.Szymborska


Składniki (dla dwóch osób):

·      Pierś z kurczaka zagrodowego,
·      Świeży makaron tagliatelle,
·      Olej, oliwa i masło,
·      Czerwone pesto,
·      Suszone pomidory,
·      Parmezan tarty,
·      Pomidorki koktajlowe (4 sztuki),
·      Świeża bazylia.

Przygotowanie:

Wstawić wodę na makaron, posolić. Rozgrzać łyżkę oleju na patelni, dodać trochę masła i na tym usmażyć pierś z kurczaka (wcześniej posoloną i popieprzoną). Pokroić 4 pomidorki koktajlowe. Posiekać liście bazylii. Do pesto dodać trochę oliwy tak by łatwiej obkleiło makaron. Utrzeć parmezan. Gdy kurczak będzie już usmażony pokroić go na cienkie plastry. Ugotować makaron zgodnie z przepisem. Odcedzić, przełożyć z powrotem do garnka. Dodać pesto, parmezan i wymieszać starannie. Nałożyć na talerze, posypać liśćmi bazylii. Ułożyć kurczaka na makaronie.
Smacznego biegowego!

Komentarze

  1. Uwielbiam pesto! Uwielbiam makaron! Aż dziw bierze, że nie urodziłam się we Włoszech! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) zawsze sie mozna przeprowadzic!:))

    OdpowiedzUsuń
  3. makaron z kurczzkiem mam średnio 5 razy w tygodniu :) a z pesto - mniam!
    ps jestem bardzo ciekawa tych batoników!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam makaron, czerwonego pesto jeszcze nie jadłam ale wyglada wspaniale:)

    OdpowiedzUsuń
  5. a pesto kupione??? ciekawa jestem - to z suszonych pomidorów chyba jest?
    uwielbiam suszone pomidorki, a to że znowu makaron mnie nie przeszkadza, bo ja uwielbiam. I jak teraz biegam więcej - to faktycznie zauważyłam zwiększoną potrzebę makaronowego jedzenia. Więc rób makaron, a ja od ciebie ściągam.
    Zdjęcie wyszło po mistrzowsku.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  6. no to po kolei, tak pesto "kupne" ale dobre, bo bez chemii.
    trzeba pomyslec o czyms innym tez...na razie testuje batoniki i jestem glodna...ale o tym na razie szaaaa

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam pesto, ostatnio miałam okazję spróbować oryginalnego z Włoch, niebo w gębie! ;)
    ale domowej roboty równie pyszne

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa