TRYB JASNY/CIEMNY

Nocny Półmaraton

 


Wcześniej był w dzień, pod patronatem marki samochodowej - normalnie jak w Berlinie! Potem nie było wody i zeznawałam w sądzie bo pan redaktor jednej z gazet odwołał się do mojego wpisu na blogu. Potem zmienił się na nocny i....czas szybko leci bo w sobotę była 10 edycja. Tym razem sponsorem tytularnym była tania linia lotnicza.

Jak było?

Powiem tak, no dobra napiszę, to był trudny weekend - szkolenie w sobotę i niedzielę od 9 do 17... a pomiędzy tym bieg w godzinach, które nie są delikatnie mówiąc dla mnie optymalne....ale.... mega się cieszę, że wystartowałam, dobiegłam i mam wnioski co do żeli, które testowałam.

Przed startem stałam 35 minut w kolejce do łazienki, na szczęście w miłym i wesołym towarzystwie bez chytrusków obchodzących kolejkę, za to z różnymi biegowymi żartami, które śmieszyły całą kolejkę. Pewno gdybym nie zdążyła to bym się wściekałam a tak to brzmi bardziej jak anegdota. 

Sama trasa, dobrze oznaczona, wolontariusze przemili, tylko nie wiem kto im powiedział, żeby nalewać 1/8 kubeczka, przez to brałam 3 na każdym punkcie.

Kibice, tak, tak przez te lata zmieniło się bardzo wiele - byli kibice, nie przeklinali na nas biegaczy i biegaczki, były bębny, były kapele - dzięki to naprawdę pomaga na trasie!

Meta szałowa - ognie i lasery.

Wnioski - żele firmy X nie są dla mnie - odchorowałam. Nie biorę ich do Berlina....





Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa