TRYB JASNY/CIEMNY

31 Bieg Powstania Warszawskiego – krótka relacja



 
Zacznę od tego, że wróciły dwie trasy – na 5 i na 10km. Bieg przechodził różne fazy, teraz, moim zdaniem jest najlepiej – każdy może sobie wybrać odpowiedni dystans. 
 
To co się nie zmienia od lat (a biegam od 10 lat - relacje TUTAJ) to trudne warunki pogodowe. Serio, albo jest bardzo duszno i upalnie, albo bardzo duszno i pada deszcz. W tym roku było to drugie. 
 
Wybrałam krótszy dystans, start był o 20.30. Niestety z roku na rok coraz mniej zaproszonych gości, ciężko się dziwić, wiek robi swoje. Była zwrotka roty i ruszył bieg. Tym razem nie było na trasie „atrakcji” w postaci strzałów, wybuchów itp. Cieszę się z wyboru organizatorów, to byłoby naprawdę nie na miejscu, biorąc pod uwagę, to co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Był za to jeden pokaz laserowy, również bardzo wyważony.
 
Organizatorzy mówią o prawie 7 tysiącach biegaczy, nie czuło się tego tłumu, może z racji tego, że dłuższy dystans cieszył się większym zainteresowaniem? Nie wiem.
 
Na mecie medal, woda, izotonik i banan. Miłe wspomnienie zabrałam ze sobą, dużo znajomych, kilku kibiców – tutaj pozdrowienia dla Dzwonnika, który niezawodnie pojawia się na trasach warszawskich zawodów.
 
Do zobaczenia za rok!

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa