Botaniczna 5 – edycja lato 2025 – Powsin
Wyobraź sobie, że masz alergię na większość kwitnących roślin, bezpieczne są róże, część gerber i niektóre goździki i co? Zapisujesz się latem na bieg po ogrodzie botanicznym. Tutaj powstrzymam się od komentarza, bo oprócz miliona kwitnących roślin, było też sporo owadów.
O samym biegu, spektakularnie piękny medal, dobra organizacja i co najważniejsze po mimo „trudnych dla mnie warunków” – świetna zabawa. Postawiłam myślnik w tekście i zastanowiłam się, czy pomyślicie, że to pisało AI, ano nie, to ludzki blog i chciałabym żeby taki pozostał, z moim literówkami, czasem błędami ale z całą mną, gotującą, jedzącą i „sportującą”.
To moja druga „Botaniczna piątka”, pierwszą biegłam lata temu, to chyba była pierwsza edycja, kameralny bieg z trzeba okrążeniami po ogrodzie botanicznym, a dziś? Duży bieg, 3 fale startujących, biegi dla dzieci. Na mecie drożdżówki i woda i medal oczywiście. Urzekło mnie opisanie pudełek – można było sobie wybrać smak!
Świetny poranek w niedzielę, drożdżówki nie jadłam bo w domu na spóźnione śniadanie były tajskie kanapki, w dwóch wersjach: z kotletem mielonym lub gotowanym sous vide kurczakiem, reszta dodatków wspólna: marynowana z gorczycą i czosnkiem w occie ryżowym marchewka, świeży ogórek, omlet, sirachamayo i dużo listków kolendry.
Takie niedziele to ja lubię!
Komentarze
Prześlij komentarz