Ramen w Barcelonie – Grasshopper
Najpierw porażka. Ramenowania przez wszystkich polecana okazuje się miejsce z kuchnią azjatycką, taki misz masz wszystkiego, kuchnia wydająca ramen nieczynna, pani kelnerka polecała zamiast tego wietnamską zupę. Wyszliśmy.
Konik polny
Drugiego dnia – Konik polny czyli miejsce z ramenem i piwami. Ta sama dzielnica, wąskie uliczki, turystyczny tłok. Ot „uroki” sierpnia w Barcelonie. W Grasshoopper dobra klimatyzacja, średnio miła obsługa i świetny ramen.
Ramen
Ja wybrałam miso ramen. Makaron przygotowywany na miejscu (dopytałam), jajko fajnie zamarynowane (ale tylko połówka), boczek dobry, dodatki fajne, dużo sezamu. Najbardziej smakował mi bulion, był naprawdę smaczny do tego sprężysty makaron.Prosty, japoński ramen. Porcja umiarkowana, ale raczej z tych średnich niż większych. Atmosfera w lokalu z tych średnich, to znaczy dwóch kucharzy bardzo miłych, ale pani za barem przeżywała kryzys w związku i „wisiała” na telefonie z przyjaciółkami, więc obsługiwała wszystkich szybko, byle wrócić do rozmowy.
Hiszpańsko japońskiej rodzinie obok, bardzo smakowało, bo dużo siorbali, ale zagłuszała to bajka puszczona na komórce, na głos oczywiście.
Kimchi
Menu niezbyt długie, rameny zarówno mięsna jak i wegetariańskie, możliwość domówienia dodatków, kimchi bardzo drogie (4.95E za miseczkę!). Ramen w okolicach 9E.
Dla ułatwienia adres – Placa de la Llana 9, Barcelona.
Ramen wygląda smacznie, ale 5 euro za miseczkę to przegięcie :D
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, ale chciałam bardzo spróbować, tym bardziej oczekiwałam czegoś WOW, a dostałam dobre kimchi....
UsuńHm.. tam mnie jeszcze nie było :) brzmi zachęcająco. Jakiś czas temu w końcu spróbowałam ramenu i przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńTak, tak tam było naprawdę smacznie :)
Usuń