Lasagne z wołowym ragu
Jemy dwie – jedna zielona, druga czerwona. Czerwona, czyli z mięsnym ragu ma ponad 7 500 kcal!
Oczywiście, dzielimy ją na porcje, ale kaloryczność jest przytłaczająca odrobinkę. Bo beszamel, bo mozzarella, bo sam sos do lekkich nie należy….
Przepis na ragu jest tutaj – KLIK. Warto sos trochę bardziej odparować, wtedy lasagne będzie bardziej zwarta i nie rozjedzie się po nałożeniu na talerze.
Przypomnę jeszcze kilka naszych, wypracowanych trików, by lasagne była boska. Pieczemy w dużym naczyniu, małe porcje lasagne nie mają sensu!
Nie używamy suchego makaronu, wiem, że można też coś pysznego z niego wyczarować, ale wolę domowy albo świeży kupny.
Beszamel, jeszcze raz beszamel – tarty ser jest tylko dodatkiem, to beszamel jest najważniejszy!
Kolejność ma znaczenie – zaczynaj układać od warstwy farszu – dzięki temu będzie się dało nałożyć pokrojone kawałki na talerze.
Na koniec przypomnę tylko, że to danie idealnie nadaje się do podgrzewania – zachowuje kształt, świetnie smakuje, potrzebna jest patelnia, pokrywka i sporo czasu, bo lasagne trzeba podgrzewać powoli, żeby wszystkie warstwy były gorące.
Komentarze
Prześlij komentarz