Śruby i blacha = moja nowa kostka
Nie było relacji z Berlina, bo nie pobiegłam, a nie pobiegłam, bo złamałam sobie z przemieszczeniami kostkę.
Za to dziś z kliniki wracałam z takim pięknym balonikiem!
Wydmy
22 września – piękna, słoneczna niedziela, zmęczona po całym tygodniu, po sobotnim treningu kosza, stwierdzam, że należy mi się już wypoczynek przed maratonem berlińskim. Zastanawiam się gdzie by tu na spacer…. W ogrodzie botanicznym będą tłumy, w galeriach wystawy znam…to może wydmy nad Wisłą. Tym razem zamiast rowerem jedziemy autem i idziemy sobie nad Wisłę. Pytona już dawno nie ma, albo przynajmniej nikt o nim nie mówi…
Śliczne widoczki po półgodzinie mi się nudzą, zarządzam powrót, dla tych co nie znają wydm – najpierw trzeba przejść przez las (górki i dolinki) potem jest plaża. Idę i wchodząc pod górkę upadam, słyszę obrzydliwy dźwięk – coś jak chrobotanie. Nie mogę już normalnie wstać. Noga, a dokładniej kostka zmieniła kształt a ja wyję dość głośno.
Znieczulica
Kuśtykam oparta na ramieniu, zatrudniam jeszcze „letnika” do dotaskania mnie do drogi. Nie jest łatwo, bo jest naprawdę pod górkę i jeszcze trudniej bo z górki. Wyję dość męcząco dla wszystkich. Dochodzimy do drogi, dziękuję za pomoc letnikowi. Czekając na auto stoję oparta o minivana zaparkowanego na poboczu i dalej sobie ryczę/wyję/histeryzuję czy jak kto woli….obok rowerzyści spacerowicze, jedna pani zapytała się czy potrzebuję pomocy, reszta jak na kreskówka albo prowokacyjnych dokumentach przechodziła obok nic nie widząc i nic nie słysząc.Ostry dużur
Na ostrym dyżurze, nie wiedziałam, że ludziom z urazami nie daj się żadnych tabletek przeciwbólowych – upominam się i dostaję. RTG. Czekając na wyniki – łudzę się, stłuczenie, n może skręcenie, do 30 września zniknie…. Słysząc złamanie – załamuje się, ale na informacje, że 50/50 to jest do operacji bo takie przemieszczenie kości. Łudzę się, że to będzie te 50%, że jej nie trzeba będzie robić. Po tomografie i konsultacji wiem, że to jest jednak to drugie 50%.Dziś
Dziś wyszłam ze szpitala, mam śruby i płytkę. Za dwa tygodnie zacznę rehabilitację. Boli jak szlag, o kulach chodzę tak kiepsko, że każdy, kto mnie widzi chce mi pomóc….Berlin 2020
Berlin pobiegnę w 2020 – napisałam do organizatorów, przesłałam wypis z ostrego dyżuru i jestem już na liście na rok następny, przepadła większość wpisowego, ale za koszulkę finishera po którą nie dobiegłam zwrócą pieniądze na kartę…..
To były naprawdę trudne dni, bolesne i wymagające decyzji, bo niby mogłoby się zrosnąć, ale nie koniecznie właściwie….
Nic tylko trzeba założyć nową zakładkę na blogu – rehab – bo będzie o czym pisać, bo do tematu podchodzę poważnie…
Komentarze
Prześlij komentarz