TRYB JASNY/CIEMNY

MAHO – czyli tureckie jedzenie na wynos





W pandemii długo omijałam ulubioną, turecką restaurację. Do MAHO przyjeżdżałam po dobre, proste jedzenie. Często ciężkie, jeszcze częściej bardzo mięsne. Jednak MAHO to dla mnie nie tylko jedzenie, to też atmosfera i wiele dobrych wspomnień. Kolacja po maratonie, jeszcze późniejsza kolacja po triathlonie, czy wyścigu kolarskim....okazji było wiele.

To dziwne miejsce, budynek i wystrój – delikatnie mówiąc – nie porywa swoją estetyką. Można się zacząć zastanawiać, co tam do jedzenia podają jak popatrzy się na samochody przed restauracją. Tutaj nie będę spojlerować, podjedziecie to się zdziwicie!

Nie mając ochoty czekać kolejny miesiąc na to by zjeść w ogródku restauracyjnym zdecydowaliśmy się na zamówienie na wynos. 

Niestety kilku naszych ulubionych dań nie ma, jednak większość karty dostępna.

Teraz kilka rad – wydawanie wynosów przez kuchnie przebiega w trybie dość chaotycznym, zamawialiśmy już 3 razy i za każdym razem było coś nie tak z dodatkami – a to za dużo a to za mało. Dlatego lepiej patrzeć co się dzieje z naszym zamówienim, przypomnieć obsłudze o sosach (nie dodają, jak się nie upomni).

Jeżeli uwielbiacie skrawane mięso, to zamawiajcie zaraz po otwarciu lokalu, z reguły do 14 nie ma po nim już śladu. 

Niestety pizza turecka jest pakowana w plastikowe pudełka i krojona w kawałki – dużo traci. Lawasz też bez szału. 

Polecam flagowe dania, zarówno te mięsne jak i warzywne. Pamiętajcie to ciężka i aromatyczna turecka kuchnia.

Pizza na kawałki – to trzeba domówić do wszystkiego (jak jecie mięso).








Nie wiem jak z dostawą, bo wciąż trzymam się zasady, że sama podjeżdżam po zamówione jedzenie.

MAHO, Aleja Krakowska, Warszawa

Tutaj wcześniejsze wpisy o MAHO: KLIK, KLIK, KLIK




Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa