Schabowy, czylli semi bar mleczny dla hipsterów
Kotlet dobry, kapusta smaczna, frytki domowe, generalnie wszystko "domowe" tylko ceny restauracyjne fot. D.Szymborska |
Jak z filmików, w których reżyser naśmiewa się z hipsterów,
którzy zabłądzili w poszukiwaniu prawdziwych smaków dzieciństwa....
Przy każdym stoliku ktoś dziwnie ubrany, wszystko
najmodniej, najbardziej offowe stylizacje… Śmiesznie tak.
Na stołach zamiast ceraty karteczki w czerwona kratkę. Menu
krótkie – drogie, droższe i najdroższe kotlety schabowe, do tego weekendowe
ekstrasy – smaki Warmii, a w kolejny weekend festiwal pierogów. Tak, tak w
Schabowym jest tak pretensjonalnie, bardziej się chyba nie da.
W weekend jak jedliśmy obiad to wszystkie stoliki były
zajęte, rezerwacje na niedzielny obiad „jak u mamy”, plotki z koleżankami nad
kawałkiem mięsa, randki z kołdunami, obiady z bachorkami. Do wyboru do koloru.
Może zadęcie, pretensjonalność mi się nie podobać, ale to,
że w lokalu jest tłoczno i gwarno zawsze punktuje. Nie lubię obiadów czy
kolacji w ciszy, przerywanej dźwiękiem odkładanych sztućców…
Zamówiłam zupę rybną, kotlet schabowy (ten ze średniej półki
cenowej – złotnicka świnia) z kapustą (była w zestawie) i frytkami.
Obsługa miła, ale zapominająca co kto zamówił, dość często
zawracająca do kuchni. Zupa podana z takim rozmachem, że aż porozlewane na
talerzu. Ryby smaczne, choć lekko rozgotowane. Na drugie schabowy z kością.
Dobry, zwykły, domowy.
No i tutaj mam zagwozdkę, bo to był dobry obiad, tylko
zwyczajny.
Rozumiem chęć pokazania polskiej kuchni z dobrych składników, ale
żeby było aż tak jak u siebie…to, chyba już wolę pozmywać i wydać mniej niż
połowę tego co w Schabowym.
Chyba nie zaliczam się do wielkich entuzjastów tego miejsca.
To co cieszy, że dzielnica magazynów i fabryk zmienia się i może kiedyś będzie
się dało nawet po niej spacerować….bo schabowy jest przy Bokserskiej, w nowym
bloku bez wyrazu, w miejsce innej knajpki.
Czy dam drugą szansę Schabowemu?
Nie wiem, bo chyba
dowiedziałam się, że podają przyzwoite kotlety, a to mi wystarczy.
Chyba trzeba
przeczekać aż wszyscy hipsterzy przyczepią fotki na Instagramie (takie na
przykład jak TO), i wpaść kiedy indziej….
dziwią mnie właśnie czasy,gdzie zwykła, prosta kuchnia staje się och i ach sposobem na zdrowienie drogiego miejsca. Często to są potrawy, które się jadło, bo 5cio osobowa rodzina ledwie wiązała koniec z końcem...
OdpowiedzUsuńmasz rację, czytałam tyle recenzji, że sama chciałam sprawdzić, na czym polega fenomen tego miejsca!!
Usuń