Morning Glory – Love & Food Paring – czyli kobiece gotowanie
Genialna sałatka fot. D.Szymborska |
Od wielu lat 8 marca jest dla mnie ważnym dniem, bywał nawet
ważniejszym gdy będąc w PK8M organizowałam warszawskie Manify.
Pamiętam Dzień
Kobiet w Mediolanie, Londynie…. za każdym razem spędzałam go w doborowym babskim
towarzystwie. Niezależnie od tego jak bardzo jestem lub nie zaangażowana w
kobiece ruchy to wciąż wierzę, że w dziewczynach siła.
Dlatego bardzo się ucieszyłam z zaproszenia, na tylko
kobiece spotkanie poświęcone gotowaniu. Same dziewczyny, sexy gotowanie, serio.
Tytuł warsztatów to Love&Food Paring.
Spotkałyśmy się w bardzo ciepłym miejscu, prowadzonym przez
same kobiety – bistro na Mokotowie – Lawendowy Dom Grażyny Winkowskiej.
Ciekawe, jak wyczuwalna jest dobra energia, zrozumienie, otwartość. Jak się okazało
również eksperymentowanie w kuchni.
Zanim zaczęłyśmy gotować, do czego jesteśmy
przyzwyczajone i wprawione (bo na warsztatach były blogerki, nie wszystkie kulinarne,
niektóre parentingowe bo partnerem spotkania była tez Fundacja Jestem w Drodze)
wysłuchałyśmy mini wykładu Patrycji Wonatowskiej (reprezentującej Instytut
Pozytywnej Seksualności). Było wesoło i sexy – cóż taki temat spotkania. Jak
już dowiedziałyśmy się, że dania smaczne mogą być afrodyzjakami to….był czas na
gotowanie.
Naszym zadaniem było przygotowanie specjalnej sałatki, której
jedzenie ma być początkiem specjalnego wieczoru…
Tutaj wklejam przepis:
Siła kobiet jest wielka, dlatego cieszę się że gotowałam
razem z takimi dziewczynami.
To co sprawia największą radość, to, to, że to było pierwsze
spotkanie z całego cyklu, który będzie poświęcony radości ze smacznego życia.
Rozmawiałyśmy, gotowałyśmy i jadłyśmy w następującym
składzie: Dietetycznie siostro, Dietolog, FitFighterka, Kuchenny bałagan, LauraOsęka, Okiem mamy, Matczyne fanaberie, Smaczna Pyza
Nie ma warsztatów kulinarnych bez selfie z Szefem Kuchni lub Szefową! |
W czasie warsztatów używałyśmy sprzętu marki Blaupunkt |
Warsztatowo! |
W końcu dowiedziałam się co znaczy Twoja nazwa bloga! Dobrze, że tu zajrzałam. Wszystkiego najlepszego w Dniu Kobiet Dota :)
OdpowiedzUsuńto nie jest takie trudne:) można się do tej nazwy przyzwyczaić i tak jak ja bardzo ją polubić :) do zobaczenia na kolejnych warsztatach!
Usuńmiło było, Dota, i do następnego razu!
OdpowiedzUsuńdokładnie! do zobaczenia :)
UsuńNo selfie jest mega - że też ja takiego nie mam, muszę to nadrobić!
OdpowiedzUsuńselfie z szefami kuchni, którzy super gotują to świetna pamiątka :)
Usuńuwielbiam takie smaki, mniam!
OdpowiedzUsuńU mnie dniokobietowo zamiast kwiatka zawitała paella z owocami morza. mniam
oj oj to ja bardzo zazdroszczę, bo świeże i dobrej jakości owoce morza....te hiszpańskie....rozmarzyłam się....
Usuń