Ćma – Koszyki – zaczynam lubić
Przepyszna sałatka ziemniaczana z oscypkiem i słodką żurawiną fot. D.Szymborska |
Na otwarcie się nie wyrobiłam, byłam chwilę po – delikatnie mówiąc
zachwytu nie było.
Kolejna próba – nic.
Pozersko, że nic smacznego nie
ma, dziwne sklepy…wybrzydzanie na całego.
W ramach Tapas Week
odwiedziłyśmy jedną z kawiarni – znów jakoś tak nijako.
Wreszcie śniadanie z
przyjaciółką w Ćmie – odkrycie.
Rodzinna kolacja o 21. Tak, tak w
Warszawskim Śnie kuchnia jest czynna do późna. Nie jest łatwo znaleźć miejsce,
gdzie kolacje zaczniemy jeść po 21 a obsługa nie będzie zaczynać odkurzać i
sprzątać chwilę po 22. Jeżeli skreślimy hotelowe restauracje, to zostaje Sen albo
coś na Pradze…
Wracając do Ćmy – trzecia wizyta, na pewno nie ostatnia.
Było śniadanie (TUTAJ), szybka zupa (żurek) i późna kolacja.
Ta ostatnia zachwyciła najbardziej. Normalny dzień w tygodniu,
wszystkie stoliki zajęte. Zostały miejsca przy barze. Świetnie, bo to
uwielbiam!
Obsługa bardzo miła, można się przyglądać co się dzieje w
kuchni. Dzięki czemu wiem, że surówka z marchewki nie należała do kupnych, bo
pani tarła ją na moich oczach.
Wielkość porcji – idealna dla kogoś, kto jest głodny, ale nie
chce się przejadać!
Wybrałam sałatkę ziemniaczaną z oscypkiem. Przepyszna, na
drugie kotlet pożarski. Też świetny, mięso z ziołami, nie było zbite, surówka
dobrze doprawiona.
Mielony, drobiowy z ziemniakami i surówka fot. D.Szymborska |
Proste jedzenie się świetnie sprawdziło. Byłam
bardzo głodna wydawało mi się, że długo czekamy na zamówione dania, zegarek
mówił co innego niż żołądek – ot inny upływ czasu był odnotowywany!
Szybkie zakupy u rzeźnika, dokupienie składników na
następny dzień i można jechać do domu.
I tak, zmieniam zdanie o Koszykach.
Info dla zmotoryzowanych – nie zdarzyło się jeszcze tak, żeby nie było miejsca
parkingowego. Dodatkowo jak się zrobi zakupy w supermarkecie lub drogerii za
min 50PLN to pierwsza godzina parkowania jest gratis.
Ćma czynna całą dobę – idealnie. Warszawski Sen – trzeba
robić rezerwacje bo tyle ludzi.
Muzyka na żywo albo miksowana. Prawie zawsze dużo ludzi –
świetna atmosfera.
Owszem jest lokal z sieciówki, są smętnie wyglądające tapas
czy nie reagujący na próby złożenia zamówienia barmani. Jednak, moim zdaniem Koszyki
ewoluują w stronę miłego miejsca, gdzie jest gwarno, kolorowo i w większości
smacznie.
Nie wiem czy uda mi się przekonać do Hali Gwardii…ale
Koszyki już polubiłam.
sałatka ziemniaczana z oscypkiem! jeju, biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuń