Twój pierwszy półmaraton – zazdroszczę Ci!!!
Jak debiutujesz to pewno masz pakiet delux, ja tnę koszty i mam pakiet minimum bo bluzeczek w domu dużo fot. D.Szymborska |
Tak, wiem pisali, że EXPO a była mała wystawa
butów. Trudno. Przecież masz swoją parę przygotowaną na jutro.
Nie, nikt nie będzie patrzył jaki masz numerek
w kolorowym kółeczku. Jedynka wstydu nie przynosi.
W pytaniu wolontariuszy, którędy na start też
nie ma nic dziwnego….
Pierwszy półmaraton jest wydarzeniem. Z reguły
wiosenny oznacza, że przygotowujesz się do maratonu jesienią.
I właśnie TY, debiutant masz przewagę nad
wieloma biegaczami. Serio.
Owszem, może nie wypróbowałeś piętnaście razy
jakie śniadanie działa a po jakim biega się szybko…tyle, że do łazienki.
Wreszcie pewno się zastanawiasz o co chodzi z tym depozytem, tym bardziej, że w
tym roku mają być jakieś ciężarówki – pocieszę Cię – też nie wiem jak będzie z
tymi autami, bo wcześniej w Warszawie było „zwyczajnie”.
Wiesz w czym masz przewagę?
Nie lekceważysz dystansu. Trenowałaś
starannie, miałaś plan.
Z weteranami to różnie bywa. Wiemy, co możemy wyciągnąć z naszego organizmu, wiemy jaka była treningowa zima (bo to kolejna, nasta….). Umiemy przeciwdziałać kryzysom, nie spalamy się na pierwszych trzech kilometrach. Niestety też często, nie trenujemy tak, jak kiedyś. Ot wiemy, że jeszcze „nadrobimy”, że biegniemy „treningowo”, że to nie jest start „A”. Nawet nie chodzi o szukanie wymówki, po latach biegania zdajemy sobie sprawę, kiedy jesteśmy dobrze przygotowani a kiedy nie. Wiemy, że na „oparach” ale i tak doczołgamy się do mety.
Ty tego wszystkiego nie wiesz. Nie znasz
swojego organizmu.
Zazdroszczę Ci bo zrobisz życiówkę! Tak, tak bo to będzie
Twój pierwszy półmaraton.
Jego się nie zapomina. 7 lat temu pobiegłam
swój pierwszy w Warszawie. I tak już zostało. Są lata, gdzie nie mogę się
doczekać startu bo wiem, że świetnie się przygotowałam, są takie, gdzie jak
mówię, że to będzie tylko długie wybieganie, to nie kłamię. Wreszcie zdarza
się, że ten start jest z sentymentu, mimo, że w planie treningowym do niczego
nie jest potrzebny.
Znam swój organizm na tyle, że wiem, że będzie
bolało, ale nie tak bardzo. Wiem, kiedy zjeść żel….Ty pewno też, bo czytałeś
blogi, oglądałeś vlogi. Teraz nic nie zmieniaj. Postępuj zgodnie z planem. W
niedzielę po południu będziesz wiedział, czy to był dobry plan. Inaczej tego
się nie da sprawdzić.
Jutro razem będziemy szukać ciężarówek, Ty
zrobisz życiówkę, ja nie, ale ja wiem, gdzie będą stali fotografowie i będę
miała śliczne zdjęcia….tak, tak to też wynika z doświadczenia.
To na koniec kilka rad od kogoś kto w
Warszawie biegnie 7 raz (na 13 razy organizowane zawody to całkiem weterański
wyniki).
Dziś wieczorem:
·
Kluski/ryż/kasza –lekko strawnie i
z węglowodanami (nie więcej niż jedno piwo albo kieliszek wina – na nerwy… choć
lepiej jak się da bez…..),
·
Ciuchy skompletowane, ułożone
ładnie. Pamiętaj o czymś ciepłym co wyrzucisz na starcie (teraz ciuchy będą
zbierane – recycling jest!),
·
Przestaw godzinę, bo jest zmiana
czasu!
·
Sprawdź jak dojechać na start
dodaj 20 minut, tak na wszelki wypadek –
czas zużyjesz bo pewno będą kolejki do łazienek – weź chusteczki!
·
Naładuj zegarek lub telefon!
·
Połóż się wcześnie spać.
Rano:
·
Zjedz swoje mniej lub bardziej
sprawdzone śniadanie,
·
Sprawdź czy masz numer – on jest
biletem na metro i resztę,
·
Dojedź na start – jest mapka w
biuletynie,
·
Ogarnij depozyt – wskazówek brak
bo ja to będę szukać ciężarówki z numerem 21….
·
Łazienka, łazienka i jeszcze raz
łazienka!
·
Ustaw się w swojej strefie
czasowej, tak, tak fajnie by było biec z elitą, jak tak umiesz to świetnie tam
się pchaj, jak nie to proszę uczciwie podejdź do tego tematu! Po co utrudniać
bieganie innym!
·
Uśmiechaj się!
·
Jak masz siłę to mów dzięki
wolontariuszom, którzy będą marzli od 8.20 rano by Tobie podać wodę czy
izotonik, jak siły nie starcza to… patrz punkt wcześniejszy,
·
Na mecie spokojnie poczekaj na
medal i idź, nie zatrzymuj się od razu na selfie, bo ktoś na Ciebie wpadnie i
wcale nie będziesz mieć super fotki, a do tego zablokujesz finisz innym,
·
Potem będzie szukanie ciężarówki z
depozytem i znajomych i..tak wtedy będzie o czym opowiadać!
Za rok:
·
Motywuj znajomych, zaoferuj pomoc,
·
Przygotuj się solidnie, bo już nie
będzie na mur beton życiówki, trzeba trenować….
To co widzimy się na starcie i na mecie!
Kombatanckie odznaczenie fot. D.Szymbroska |
Ps. Jak przebiegniesz pięć razy to Ci dadzą
odznakę kombatancką srebrną, jak 10 to złotą…
ja to jeszcze o zorganizowanych biegach nawet nie marzę, ale musi być mega przeżycie :)
OdpowiedzUsuń