Respro Cinqro – czyli maska przeciw smogowa dla biegaczy
Respro Cinqro - moja maska przeciw smogowa fot. D.Szymborska |
Wolałabym o tym nie pisać. Żeby nie było tematu. Serio. To nie jest gadżet, którym się chwalę, to nie jest promocja super sprzętu, to jest tekst o tym, jak oddychać na dworze, gdy smog jest coraz większym problemem.
W radio mówią: kobiety w ciąży, małe dzieci, osoby starsze i astmatycy, powinni zostać w domu i unikać aktywności na świeżym powietrzu. Sam zwrot – świeże powietrze – jest śmieszny. Chyba lepiej powiedzieć, zostać w domu, bo świeże powietrze, o czym boleśnie się przekonuję to luksus…
Zaliczam się do tej czwartek grupy – osób wrażliwszych na złe powietrze – astmatyków. Chcę trenować, bo oczywiście dużo można zrobić na siłowni, ale zawody (z wyjątkiem mojego ulubionego indoor triathlonu) odbywają się na dworze. Bez przyzwyczajenia do temperatury, zimna, wiatru start w zawodach po bieganiu tylko na bieżni skończy się chorobą. Chcąc tego uniknąć biegam w masce.
Historia zakupu jest dość skomplikowana. Najpierw zaczytywanie się w testach, że różne modele, filtry, że te na rower te do biegania. W końcu wybrałam. Siła mediów społecznościowych – pytałam na forach i dzięki temu maskę kupiłam dużo taniej. Dziękuję mojemu Czytelnikowi - Mateuszowi za zniżkę w sklepie! Bo maski trzeba koniecznie mierzyć, to nie towar do kupienia przez Internet.
Wybrałam Respro Cinqro – niestety nie było wersji różowej, trudno.
Jak wybierać maskę?
Po pierwsze, to nie jest tani sprzęt (moja w cenie regularnej to 289PLN), po drugie, czytać, czytać i jeszcze raz czytać – testy, analizy i sposoby zastosowania. Po trzecie – mierzyć – pewno, że są tabele w Internecie, ale moim zdaniem bez przymierzenia ciężko wybrać rozmiar odpowiedni dla naszej twarzy, szyi i głowy.
Teraz trochę teorii o moim sprzęcie – maska ma zawory o nazwie POWA ELITE – po to by łatwo się oddychało i wydychało powietrze. Maska jest wykonana z neoprenu, ma specjalną taśmę VELCRO, nylonowy nosek – nie spada, nie uciska i nie przemieszcza się w czasie ruchu. Filt HEPA TYPE – zatrzymuje, a jak przekonuje producent przyciąga cząsteczki stałe, kurz, pyłki, bo działa na zasadzie elektrostatycznie naładowane włókna.
Drugi filtr, który jest w komplecie maską to DACC+HEPA TYPE – to samo co ten biały tylko wzbogacone o węgiel aktywny – to po to, by wyłapywać związki chemiczne ze spalin samochodowych. Filtry można łatwo zmieniać – ten drugi warto używać, gdy biegamy “po mieście”.
Producent reklamuje, że dzięki specjalnym rozwiązaniom i obrotowym zaworom bieganie w masce nie powoduje parowania okularów – potwierdzam – w minimalnym stopniu parowały, ale jak ubrałam maskę prawidłowo to już nie miałam takiego problem!
Dla tych, co uwielbiają nazwy to maska ma kilkanaście unikalnych rozwiązań – od ANATOMIC SHELL SHAPE – czyli specjalnego kształtu maski przez PASTIC NOSE CLIP – czyli nylonowy materiał, z którego jest zbudowany nosek.
Najważniejsze są filtry i moja maska ma następujące: SUB-MICRON – wyłapuje cząsteczki do 0,3 mikrona HEPA-TYPE, PM2.5 do 2.5 mikrometra, PM10 – do 10 mikrometrów, DACC – to ten stosowany na terenach objętych działaniami wojennymi.
Moja recenzja – trzeba się przyzwyczaić do dziwnego (jak dla mnie) zakładania maski – bo rzek jest z tyłu na szyi – za pierwszym razem jak ubrałam to myślałam, że maska spadnie jak tylko poruszę głową – nie spada. Jeszcze nie minął miesiąc, a filtr jest już trochę brudny – ma działać od 4 do 6 tygodni.
Przy szybszym tempie biegania odczuwam utrudnione oddychanie. Spokojne wybiegania – żadnego dyskomfortu.
Maska się nie przemieszcza, okulary nie parują. Przy szybszym tempie biegu, czuję jak poci mi się twarz pod maską – nieprzyjemne uczucie.
Koszmarne jest zdjęcie maski, by wytrzeć nos i potem ubieranie mokrego i zimnego kompresu – brrr.
Zdjęcie z grudniowych zawodów fot. T. |
Niedzielny trening - siła na Szczęśliwicach |
Uważam, że to były dobrze wydane pieniądze, nie muszę zwiększać dawek wziewów z powodu gorszej jakości powietrza, mogę trenować na dworze i oddychać „świeżym powietrzem”.
Nie wiem jak maska będzie się spisywała, gdy będzie cieplej, ale pocieszam się, że latem oddycham lepszym powietrzem…
Ps. Na rowerze - IDEALNA!
to jest kolejny powód z którego się cieszę - mieszkanie w średnim, ale czystym, ekologicznym i de facto sportowym mieście. Wystarczy wyjść na molo i popatrzeć na oddaloną o ok 40km Barcelonę... miasto w czarnej bańce...
OdpowiedzUsuńoj oj bardzo zazdroszczę...niestety masz rację z czarną bańką...myślę, że podobną by można było zobaczyć nad Warszawą!
Usuń