Kanapka klubowa
Kanapka klubowa! Pysznie, oj pysznie i power śniadanie przy okazji! fot. D.Szymborska |
Ile klubów tyle wersji. To pozycja w menu, głównie hotelowym, która
zawsze jest niespodzianką. Jedyne co pewne, to to, że dodatki będą zapakowane
pomiędzy pieczywo. Cała reszta jest zupełną dowolnością.
Nasza kanapka klubowa to: świeża, pełnoziarnista, chrupiąca bagietka
(tym razem piekarnia Vincent), ser lazur (niebieski – jak dla mnie odkrycie, bo
a) lokalny b) genialny w smaku i c) stosunkowo tani jakby porównać z serami
francuskimi), grillowany kurczak (a dokładniej filet z piersi kurczaka, który marynował się przez
2 dni w przyprawach i oliwie), mix sałat (tutaj brak lokalności, bo te włoskie
mi bardziej smakują ostatnio) do tego sos musztardowo miodowy i voila!
Kto chce być w takim klubie? Udanego tygodnia! A teraz nic tylko kluski
i kasze…bo węgle trzeba ładować przed maratonem!
Komentarze
Prześlij komentarz