TRYB JASNY/CIEMNY

Grecka kuchnia po niemiecku – Atlantis




Czy bym wybrała Atlantis mając inne restauracje w okolicy? Niekoniecznie. Czy żałuję, że tam zjadłam – nie.

Bywają miejsca, które odwiedza się z „braku laku”, czyli np. przyjeżdża się do hotelu w czasie pandemii, jest się głodnym i w okolicy oprócz sklepu spożywczego niewiele jest „atrakcji”.

Tak to właśnie, trafiliśmy do Atlantis. I tutaj nauczka, żeby sprawdzać wszelkie możliwe pandemiczne obostrzenia, nie tylko ogólnie dla kraju, w przypadku Niemiec, również landów. Niemiła niespodzianka była taka, że może to nie godzina policyjna, ale w soboty restauracje zamykano o 20. 

Tym sposobem jedliśmy trochę na akord, a chwilę po 20 właściciel rozlewał ouzo wszystkim nerwowo przełykającym swoje dania. Nie wiem czy miało to przyśpieszyć jedzenie, czy jego plan był taki, żeby tłumaczyć się w czasie ewentualnej kontroli nienajlepszą kondycją gości….

Karta tylko po niemiecku, rozmowa z kelnerami albo po grecku albo po niemiecku. 

Zamówiliśmy przystawkę -  meze (Mezeteller) a potem każdy inny zestaw mięsny. Mój nazywał się „Helena” Teller – jak zobaczyłam ilość mięsa to ucieszyłam się, że na pierwsze były sałatki!



Wszystko było poprawne, mięsa dobra, przerażała ilość kapusty i sosów. 

To czego zupełnie nie rozumiem to karbowane frytki. Czy ktoś je lubi? Przecież to taki koszmarek gastronomiczny! Wspomnienie parszywej smażalni, którą odwiedzamy pierwszy i jedyny raz. No w każdym razie te karbowane frytki były dobrze usmażone, ale to nie powoduje, że zmieniają kształt…

Wino stołowe wyśmienite, piwo podobno też dobre. Jednym słowem lokalne miejsce, do którego bym nie trafiła, gdyby nie „bycie przejazdem”.

Jeżeli ktoś miałby ochotę na sprawdzenie, czy frytki są dalej karbowane to Maxim-Gorki-Strase 2, Radebeul. Najpierw warto zerknąć jakie są obostrzenia, albo poczekać aż zniknął wszystkie….

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa