TRYB JASNY/CIEMNY

Indoor Triathlon – edycja listopadowa


 
Wiem, wiem, że mówiłam, że sobota nie pasuje, dalej tak uważam, ale udało mi się tak zorganizować, żeby znowu wystartować....
 
Moja ulubiona grupa czyli na 7 rano. Brzmi może dziwnie, ale dzięki tak wczesnej godzinie można mieć „normalny” dzień dalej. Ta normalność to specjalnie w cudzysłowie, bo wszyscy startujący (tak sądzę) potwierdzą, że poziom zmęczenia jest olbrzymi ale też endorfiny wysokie – jednym słowem padamy, ale działamy normalnie również w pracy.
 
Zaczęło się nieciekawie, bo klub był jeszcze zamknięty, było trochę mniej czasu na przygotowanie się do startu, ale za to ekipa super. Nie ma to jak pożartować czekając w ciemnym korytarzu, aż otworzą klub. 
 
Start z minimalnym opóźnieniem – doceniam super spięcie organizatorów, żeby ze wszystkim ruszyć, oczywiście mogę tylko napisać – wróćcie do środy wtedy wszystko działa lepiej! To w kwestii dnia zawodów!
 
Na basenie było jak było, ale na pewno niepotrzebne nerwy były dlatego, że osoba licząca długości źle je policzyła i miałam płynąć kolejną pięćdziesiątkę  - na szczęście miałam zegarek żeby pokazać, że ilość basenów jest już „napływana”. Wiem, że to są dla mnie treningowo, zabawowe starty ale lubię jak jest zgodnie z dystansem. Pewno trochę czasu straciłam, a nerwy na pewno, bo nawet zabawowy start to całkiem spora adrenalina i te wcześniej wspomniane endorfiny.
 
Na rowerze i bieżni wszystko było jasne – odpowiednio 20km i 5km. 
 
Na koniec medal i pędem do dalszych obowiązków. To zdecydowanie była długa sobota, powiedziałabym nawet bardzo, ale z pewnością warto było wstać o 5.30, spotkać innych sympatyków tri i się zmęczyć pod dachem.
 
Pewno to pokazuje moją niekonsekwencję, ale ja naprawdę lubię te starty, atmosferę – tym razem była bo ekipa świetna! I dlatego mimo, że nie w środę (tak jak było i moim zdaniem powinno być) to wystartowałam….
 
Dalej polecam takie zawody, jak przyjdzie się bardzo rano to tak dużo z soboty nie zabierają, ale wiem, że wiele osób zrezygnowało ze startów, bo robi długie wybiegania w weekend…..

Ps.
Pierwsze zdjęcie w windzie w drodze na tri drugie już po



 

Komentarze

  1. Masz wpaniały blog! Nie dość że motywujesz, to jeszcze mówisz jak dobrze gotować! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa