Święta na dystansie, albo dystans do Świąt
Nasza T-Rexica wysiedziała jajka z okazji Świąt fot. D.Szymborska |
Dzisiejszy dystans do Świąt miał 30km, przelotny deszcz, a bardziej
ulewę, spory wiatr i przebłyski słońca.
Wszystkiego trzeba się nauczyć. Tak jak biegam bez względu na pogodę i
robię to od lat tak, z rowerem. A to za zimno, a to pada, a to „coś-tam”.
Wybrzydzałam, narzekałam i jeździłam kolejne kilometry oglądając seriale.
Wiosna to czas zaczynania robienia zaległości w odcinkach, to czas gdy
pojawiają się seriale o których usłyszę dopiero późną jesienią…. Na szczęście
udaje mi się powoli zmienić nastawienie do jazdy rowerem, nie przejmować się pogodą.
Przypominam sobie co bracia B. opowiadali w swojej książce (TUTAJ), o tym, że
nie było pogody, która wykluczyłaby ich z treningu, eksperymentuję z tym w co
warto się ubrać, żeby nie zamarzać….
Dlatego wszystkim biegaczom, kolarzom, pływakom, triathlonistom jak
również biegaczkom, kolarkom, pływaczkom i triathlonistkom życz wszystkiego
dobrego z okazji Świąt. Żeby dystans był odpowiedni – ten do świętowania,
rodziny jak i do treningów.
Czasem trzeba przejechać sto kilometrów by nabrać
dystansu do ciotki, innym razem wystarczy przebiec dziesięć kilometrów by mieć
dystans do uwag teściowej.
Różnie to bywa, pewne jest to, że dystans jest w
cenie w Święta.
Wiadomo, że zmęczony sportowiec, do tego pod krawatem jest
mniej awanturujący! Oczywiście, życzę wszystkim, żeby tych powodów do awantur
nie było, a jak się już pojawią, to, żeby dystans rowerowy lub biegowy pozwolił
zachować cierpliwość, uśmiech..
Tak, wiem, że baseny w Święta są zamknięte,
dlatego nie proponuję wypływania emocji….
Tak wyglądam jak się staram ładnie pozować do zdjęcie...fot. J. |
Wesołych, sportowych i słonecznych!
Komentarze
Prześlij komentarz