TRYB JASNY/CIEMNY

Elegancka kolacja w Krakowie - Bottiglieria 1881

Pod schodami jasno nie było, ale za to jak nastrojowo - kurkowa z lubczykiem fot. D.Szymborska


Lata temu to była Ancora, do której gnaliśmy z Warszawy, wiedząc, że można liczyć na świetne jedzenie i miłą rozmowę z Szefem Kuchni. W 2015 Ancora została zamknięta, nie wdając się w plotki co i dlaczego, efekt był taki, że ulubiona, krakowska restauracja przestała istnieć. Pozostały wspomnienia niezapomnianych kolacji sylwestrowych (dwa lata pod rząd) i nostalgia za nieszablonowym jedzeniem….

Bottiglieria nazwa z cyferką jak perfumy Cerruti to winiarnia w której można zjeść elegancki obiad lub kolację. Uwaga to miejsce nieprzyjazne dzieciom! Tak, tylko dla dorosłych i nie jest to z powodu gołych pań czy panów tylko specyfiki miejsca – celebracji jedzenia i dobrego wina. Brak kredek, szwedzkich mebelków dla milusińskich i przewijaka w łazience. Jesteśmy dorośli doceniamy ciszę i spokój, szukamy połączeń smaków jedzenia i wina!

Warto zrobić rezerwację, stolików mało i niestety stoją bardzo blisko siebie. Wszystko zależy od sąsiadów i ich głośności i „męczoności”, stolik pod schodami (literalnie) daje najwięcej prywatności, tylko jak to bywa - coś za coś – mniej czuje się tutaj "towarzyskość" miejsca ale za to można cieszyć się smakami bez wysłuchiwania konwersacji ze stolika obok…

Obsługa nienaganna. Nie chodzi o to, że białe rękawiczki są ultra białe (bo są), ale znajomość karty pana kelnera była świetna. Wina na kieliszki – tutaj uwaga, warto pytać o dodatkowe otwarte butelki bo można trafić na perełki!


Tapa nr 1 fot. D.Szymborska

Tapa nr 2 fot. D.Szymborska

Danie główne, na dalszym planie młoda, opalana kapusta fot. D.Szymborska


Moja kolacja to: 2xtapa – bez uwaga, wariacja polskich smaków w wersji na jeden kęs. Tylko po co te łupki? Zapomniałabym, że wcześniej w ramach czekadełka chleby i masło i twarożek. Chleby po prostu dobre ale twarożek genialny – podobno z Mazur (nic tylko jechać i szukać twarożku doskonałego!!!). Potem zupa. Jeżeli jest w karcie zupa to ja ją zamówię! Uwielbiam te gorące, nie gardzę zimnymi…tym razem z chłodnikiem wygrała kurkowa i to był świetny wybór. Rosół esencjonalny, kurki drobniutkie bez krztyny piasku (ach nie zapomnę spinki z jednym z kucharzy, który twierdził, że to natura i piasek w kurkach może być…ano nie może, moim zdaniem!), do tego lane kluseczki, a wszystko podkreślone lubczykiem. Na drugie cielęcina też z kurkami. Tak, tak zastanawiałam się nad tym, czy nie zdecydować się na coś innego bo kurki dwa razy to trochę za dużo. Jednak to teraz jest sezon…jak jeść kurki to tylko latem! Cielęcina świetnie przygotowana, ale najlepsza była młoda kapusta, serio – opalona palnikiem, tak aromatyczna… deser wybrałam płynny – bo Porto zawsze dobre na koniec kolacji.

Podobało mi się….w Krakowie jestem na tyle rzadko, że spokojnie poczekam na jesienną kartę, bo z pewnością nie była to moja ostatnia wizyta w tej winiarni ze świetną, krótką kartą!



Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa