Łomnica (miasteczko i góra na Słowacji) – wycieczka jednodniowa – mini poradnik
W końcu mogłam ubrać okulary słoneczne!!! Witaj pogodo! fot. T. |
Przyda się: auto (zatankowane, bo benzyna na Słowacji droższa), dowód
osobisty lub paszport, EKUZ (tak na wszelki wypadek), Euro, uśmiech.
Ruszamy z Zakopanego, żeby uniknąć stania w korkach (zmora Tatr) lepiej
do Tatrzańskiej Łomnicy pojechać przez Jurgów, a nie Łysą Polanę. Owszem trasa
dłuższa ale przejezdna bez najmniejszych problemów.
Parking pod kolejką i wyciągami bezpłatny.
Jeżeli zależy nam na wjeździe na szczyt (Lomnicky Stit) to bilety trzeba kupić albo bardzo rano, albo
łatwiej przez Internet. Na szczycie można przebywać określoną ilość czasu i
koniecznie trzeba się ciepło ubrać! Wysokość – 2634m n.p.m. to nie przelewki.
Jeżeli zależy nam przyjemnym i prostym 3 godzinnym spacerze w dół to
bilety należy kupić do drugiej stacji – Skalnate
Pleso.
Gdy mamy ochotę zrobić szałowe zdjęcia a nie ma już miejsc w wagoniku
na szczyt to Lomnicke Sedlo, też
daje radę.
Wycieczka – 11km. Start w Skalnate Pleso – znaki najpierw zielone do Skalnata Chata
(rzut beretem od stacji kolejki), potem znaki czerwone do Zamkovskeho chata
(wrzątek 0.5l 1E, ceny wysokie jedzenie dobre, dużo zup i klusek z owocami,
wybór wódek zaskakująco duży!). Dalej zielone znaki do wodospadów, pod drodze
kolejne „bistro” – Rainerowa chata, zmiana koloru na niebieski, kolejne
wodospady. Łatwy szlak, którym
przechodzimy pod kolejką (to co jedzie do stacji Start) by dojść do Tatranskiej
Lominicy (850m n.p.m.). Trasa również dla turystów z mniejszym doświadczeniem,
nie warto sugerować się oznaczeniami czasowymi proponowanymi przez Słowaków, bo
te są dla piechurów zaprawionych w górskich wycieczkach, lepiej zerknąć na
polską mapę i nie popadać w kompleksy.
Jedzenie – Na Sklanate Pleso jest moloch restauracja narciarska, bardziej fast
food ale do kupienia również tradycyjne słowackie dania.
W Zamkovskeho chata rewelacyjny smalcburger – czyli chleb ze smalcem i
posypką. Kuchnia specjalizująca się w różnych zupach, brak frytek, hot dogów i
innych fastfoodów. Piwo lane podawane w szkle!
Dla spragnionych smażonego sera – restauracja dworcowa w Tatrzańskiej
Łomnicy. Restauracja w której czas się zatrzymał, trochę jak peron przy którym
się znajduje. Wystrój lokalu z lat osiemdziesiątych, kineskopowy telewizor,
sztuczna trawka w oknach, doniczki z pelargoniami….Restauracja posiada ogródek,
ale środek jest zdecydowanie bardziej klimatyczny! Klasyka słowacka – smażony
ser z sosem tatarskim i frytki, do tego, żeby zdrowo było łyżka surówki z
kapusty. Duży wybór dań gorących, zup, knedli, wielkie i tłuste golonki,
świetne piwo.
Zakupy – co do pamiątek to nie podpowiem, bo ani wypchanej owcy z napisem
Tatry, ani magnesu na lodówkę nie kupiłam….rzeczy podobne do tych na straganach
w Zakopcu, tylko napisy inne. Ja postawiłam na sprawdzoną firmę – Orion i jej
nowe czekolady, wypatrzyłam też 3 wina, ale o nich napiszę później (suche
znaczy wytrawne!).
Atrakcje dla dzieci – dużo, serio. Przy każdym górskim bistro (chata) jest plac zabaw, na
Skalnate Pleso jest olbrzymi plac zabaw, dodatkowo bawialnia w budynku, gdzie
znajduje się restauracja. Można wypożyczyć zjazdowe pojazdy coś jak gokart
tylko bez silnika i zjeżdżać ze stacji Start. W miasteczku park linowy, dużo
miejsc do zabawy.
Wodospady na Słowacji są piękne, jest ich dużo! fot. D.Szymborska |
Widok z siodła pod Łomnicą fot. D.Szymborska |
Biegowe buty świetnie sprawdzają się na wycieczkach górskich, serio! fot. D.Szymbroska |
Obicie obserwatorium na Skalnatym Plesie fot. D.Szymborska |
Smalcowy burger czyli smalcburger - świeża pajda ze smalcem i posypkami fot. D.Szymbroska |
Syr, syr....fot. D.Szymborska |
Dawno nie byłam restauracji dworcowej....a w TŁ warto....fot. D.Szymborska |
Trzy wina (suche) i trochę kultowych słodyczy w nowych odsłonach fot. D.Szymborska |
Moim zdaniem warto się wybrać, góry inne, jedzenie smaczne….. a nie
jest to daleko jak się wakacjuje w Tatrach.
Komentarze
Prześlij komentarz