TRYB JASNY/CIEMNY

38 pięter



 

Tak, wiem – jest winda. W sobotę w Rondo 1 w Warszawie kilkaset osób zdecydowało się na schodową zabawę. Tym razem w randze Mistrzostw Europy można było się ścigać na lewoskrętnej klatce schodowej. 
 
Od ostatnich zawodów w towerrunningu minęło prawie trzy lata. Powód wiadomy – pandemia. 
 
Zawody jak zawsze sympatyczne. Formuła wygląda następująco: wpisowe, odebrać pakiet startowy – opcja minimum – sam numer lub droższa wersja z bluzeczką. Rozgrzewka i punktualny start co 30 sekund. Potem zostaje już tylko wdrapywanie się po schodach, co drugie piętro siedzi znudzony wolontariusz, a na 20 (chyba) jest kamera i relacja online. Na 37 piętrze, które jest 38 bo istnieje coś takiego jak dodatkowe piętro techniczne, jest kilka zakrętów i meta. Na mecie – medal, woda, izotonik, niektórzy korzystają z tlenu. Potem winda w dół i to wszystko. 



 
Może brzmi to dość nudno, ale jest naprawdę fajną zabawą biegową, nogi pieką, serce wali, a piętra się dłużą. 

W Rondzie startuję od lat, ot lubię wchodzić po schodach. 
 
W Rondo 1 są naprawdę wygodne schody, nie to co u mnie w bloku, niestety nie każdy architekt „ogarnia w schody” – bywają zbyt niskie lub wysokie, takie, gdzie niewygodnie postawić stopę, barierki zdarzają się na dziwnych wysokościach, wreszcie stopnie potrafią być różnej wysokości….. jak widać błędów przy projektowaniu i budowaniu schodów można popełnić naprawdę dużo i niestety niektóre budynki pokazują, że da się wszystko zepsuć, dlatego tak bardzo lubię zawody przy Rondzie ONZ – jest wygodnie i nie jakoś ultra duszno, bo to też zdarza się w klatkach schodowych, które z założenia są przeciwpożarowymi i mają specjalne wyposażenie, które często nie sprzyja wentylacji…
 

Komentarze

  1. człowiek zawsze uczy się nowych rzeczy nawet jak przypadkiem trafi na jakiś post ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa