Restauracja Eska w Pradze

Po to warto pojechać. Serio. To coś czego obecnie bardzo mi brakuje w Warszawie. Miejsca w którym chce się przebywać z doskonałym jedzeniem. Taka jest Eska w Pradze. Byliśmy dwa razy – raz zamawiając zwykłe dania z karty, drugi raz decydując się na menu degustacyjne. Dwa razy to były świetne decyzje, dania, co ważne się nie powtarzały.

Najpierw o samym miejscu – można tam zjeść śniadania, obiady i kolacje, we wszystkich trzech przypadkach przyda się rezerwacja, w weekendy to konieczność. Obsługa mówi po angielsku i niemiecku (to słyszałam). Eska to: piekarnia, bistro, restauracja i mni sklepik z własnymi lub wyselekcjonowanymi produktami. To miejsce, gdzie ustawiają się kolejki po chleb, a bochenek w przeliczeniu kosztuje około 20 złotych. 

Sala restauracyjna znajduje się na piętrze, to proste krzesła i stoły bez obrusów. 

Jeżeli chodzi o kuchnie to nazwałabym ją międzynarodową z wykorzystaniem nowoczesnych technik. W Esce pianki są świetne, emulsje aromatyczne a chipsy chrupiące. 

To miejsce, którzy przywróciło mi wiarę w smak jarmużu!

To co jest takie sympatyczne w tym miejscu to, luz i zaopiekowanie gości. Kelnerzy i kelnerki są profesjonalni i sympatyczni, wiedzą dużo o daniach, które serwują, dodatkowo w restauracji pracują również sommelierzy – jedną z opcji (na którą się nie zdecydowałam obawiając, że 5 dań z 5 kieliszkami wina to może być dla mnie za dużo) jest menu degustacyjne z dobranymi winami. A i ja, która nie lubi piwa tam wypiłam dwa małe – bo zwyczajnie były świetne.

W ramach wspomnień w szufladzie kuchennej czekają igły sosnowe w specjalnej marynacie, które będą idealnie pasowały do naszego chleba. A rzeczą „zgapioną” i „przeniesioną” do naszej kuchni jest wypiek mini chlebków. W Esce jako czekadełko jest podawany mini chlebek na zakwasie i my teraz też takie pieczemy.

Po tym przydługim wstępie zapraszam do oglądania zdjęć, na których nie ma dań zwyczajnie smacznych, wszystkie są mniej lub bardziej genialnie smaczne!