TRYB JASNY/CIEMNY

3 przydatne gadżety do regeneracji po treningach



 
3 super praktyczne rzeczy, które naprawdę (w moim przypadku) przyśpieszają regeneracje.

Co ważne, to są sprzęty, które pozwalają na samodzielne działanie, dobrze jak ktoś może nam wymasować plecy, ale jak chcemy to sami zrobić, damy radę…
 
Zacznę w kolejności w jakiej pojawiały się w domu….
 

Roller 

Po pierwsze roller – wygrałam na zawodach voucher i wybrałam różowy "wałek". Potem w domu pojawiły się kolejne (między innymi z wypustkami), ale ten jest zdecydowanie moim faworytem i to nie tylko ze względu na kolor! Idealny do codziennego rolowania, poręczny i przynoszący ulgę. Jedyne na co muszę uważać to blacha w nodze, bo rolowanie jej okolicy do przyjemnych nie należy. Rolowanie zajmuje mi około 10 minut i przynosi największą ulgę plecom i nogom. 

W większości siłowni dostępne są różne rollery, warto sprawdzić jak się spisują, co lubimy. Moim zdaniem, te najprostsze są najwygodniejsze, ale wiadomo, wszystko zależy od preferencji. Zatem zanim kupimy – sprawdźmy. 

Ceny zaczynają się od kilkudziesięciu złotych. Moim zdaniem warto kupić roller „markowy” – wtedy wiemy, że jest wykonany z dobrego materiału, o określonej sztywności. Ten na zdjęciu ma ponad 7 lat, na razie nie planuję go wymieniać.

Mata

 
Po drugie mata – wybrałam model, który posiada atesty jako produkt rehabilitacyjny, dodatkowo ma praktyczną torbę, w której ją przechowuję. To całkiem ważne, bo kłujące kwiatki potrafią zaciągać nitki. 

Mata wychwalana jest jako poprawiająca ogólnie samopoczucie. Tutaj, to się nie wypowiem, wiem, że u mnie sprawdza się kilka minut leżenia na niej. Czuje się rzeczywiście odprężona. 

Nie doszłam jeszcze do długiego leżenia bez T-shirtu, ale stopniowo wydłużam czas. Tutaj rada – nie kładźmy się w dobrych ubraniach, bo jednak rozetki kwiatków są całkiem ostre i mogę je zwyczajnie poniszczyć.

Pistolet do masażu

 
Po trzecie pistolet do masażu – to jest dla mnie obecnie hit! Ma kilka końcówek, inną do masażu kręgosłupa, stóp itp. ta widoczna na zdjęciu to moja ulubiona – idealnie rozmasowuje się nią mięśnie nóg. 

Wcześniej pożyczyłam mały pistolet do masażu, miał mniejszą moc – owszem coś masował, ale okazało się, że żeby poczuć efekty potrzebuję takiego z większą mocą. Końcówki można zdezynfekować, więc i tutaj polecam pożyczenie od kogoś i sprawdzenie przed zakupem. 

To jest sprzęt, którego można samodzielnie używać, ale też skorzystać z pomocy drugiej osoby. Naładowany pistolet do masażu masuje przez 20 minut, ma kilka różnych programów, a siłę regulujemy naciskiem. 

Koszt pistoletu do masażu zależy od firmy i mocy, wybrałam taki z atestami, z dwuletnią gwarancją.

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa