Biegnij Warszawo 2024

 

Na pewno biegłam kilkanaście razy, od drugiej edycji z jedną przerwą na złamaną nogę. W tak zwanym międzyczasie z Warsaw Run zrobiło się Biegnij Warszawo, Nike pozostał sponsorem. Zmieniała się trasa i dystans.
 
Tu nie ma ani odznaki (jak na Półmaratonie Warszawskim) ani klub jak w Berlin Marathon (KLIK). Ot weterani i weteranki biegają i mają całą kolekcję koszulek, od prawie piżamowych (wersja biała z długim rękawem), po piękną szarą ze złotym napisem, po kilka prawie takich samych w kolorach bardzo odblaskowych.
 
2024 – śliczna pogoda, trochę szalona sobota – miałam okienko między zajęciami więc poszłam pobiegać…
 
Start falami z Myśliwieckiej (już któryś raz, ale ten na Czerniakowskiej był fajniejszy), ja spokojnie sobie truchtałam, i okazało się że przez pierwszy kilometr to tempo poruszania przypominało bardziej marsz, bo…biegacze i biegaczki mieli do dyspozycji tylko jedną stronę jezdni, a dodatkowo biegania nie ułatwiały zaparkowane auta.
 
Tak, to z pewnością było beznadziejne dla tych co chcieli się ścigać. Dla mnie pozwoliło spokojnie startować, pogadać sobie w biegu.
 
Na trasie dwa mosty, nawet trochę kibiców….i jakiś taki zupełny brak atmosfery. Nie wiem co poszło nie tak. Bo pogoda świetna, organizacja biegu (z wyjątkiem wąskiego startu) bardzo poprawna, dodatkowo punkt z wodą na 4 kilometrze, zorganizowane punkty kibicowania, ognie i dymy fundowane przez jednego ze sponsorów biegu. 

Było wszystko tylko…..wydaje mi się, że ludzi zabrakło. Może ten bieg już miał za sobą czas świetności? 

Nie wiem.
 
Czy pobiegnę za rok? 

Trudne pytanie, bo z jednej strony może być super, z drugiej nie sądzę, z trzecie jak się zawsze biegało to czemu nie….
 
Z dużych ulicznych biegów to naprawdę najbardziej lubię Półmaraton Warszawski, tam zawsze (ale mam wybiórczą pamięć) wszystko jest świetne. Drugie miejsce zajmuje równie wiosenny bieg – Bieg Konstytucji (na 5K)…..
 
Więc pewnie do zobaczenia za rok! Siła przyzwyczajenia robi swoje!