TRYB JASNY/CIEMNY

Obiad w miejscu (potencjalnej zbrodni)



 
Para z Warszawy przyjeżdża 7 minut po 12. Zapowiadali się dzień wcześniej, obiad dla dwóch osób, ona nie może jeść grzybów leśnych i nie lubi podrobów, on nie wybrzydza. Wybrali gołąbki na główne.
Parkują na podwórku, duży budynek po lewej, mniejszy po prawej.
 
Wychodzą z auta, ona, widać, że zmęczona, wchodzi o sieni i woła dzień dobry. Po lewej jest wielka kuchnia z jadalnią. Gospodyni stoi w fartuszku. Wszystko przygotowane mówi. Wiem, że to państwo.
 
Wielki stół dwanaście krzeseł. Dwa nakrycia, obok siebie, przy wąskim boku.
 
Ona, grzecznie pyta, gdzie łazienka. Poinstruowana znika na moment.
 
Cisza.
 
Latają dwie senne muchy.
 
To ja zupkę już zagrzewam mówi gospodyni.
 
Wielkie talerze, stare srebra. Zupa zacierkowa ze szpinakiem.
 
Chleb domowego wypieku, masło domowej roboty, kompot z aronii.
 
Cisza.
 
Na podwórko wjeżdża auto. To właścicielka. Kadr z filmu, albo zdjęcie z katalogu – życie na wsi. Jasne jeansy, biała lekka koszula, niefarbowane, upięte włosy. Dziecko – na boska, obcięte na pazia, przebiega przez jadalnie.
 
Chwila na rozmowę. Znów cisza.
 
Przystawka – jeszcze większy talerz, niedomyta z ziemi sałata, omlet pieczony z dwóch stron. 
 
Gospodyni podchodzi do okna w momencie, gdy przyjeżdżają goście. Stoi w oknie, macha.
 
Gołąbki. 
 
Cisza.
 
Gospodyni opowiada, ale tylko pytana. Że sporo gości, że dzieci, że psy bo teraz to członkowie rodzin.
 
Zapach spalenizny, robi się szaro. W ciszy. Creme Brulee gotowy. 
 
Zaniepokojony letnik wchodzi do jadalni, gospodyni wyjaśnia, że to tylko crème brulee, że obiad będzie, tak jak zaplanowane.
 
Para prosi o miętę i kawę. Dziecko znowu przebiega na boska. Płacą kartą w kantorku. Wychodzą.
 
Zjedli domowy obiad, który kosztował 220 złotych. Nie rozumieją fenomenu miejsca. Tych wszystkich komentarzy, że klimat, że miejsce z duszą.
 
Gospodyni stała w oknie, gdy wyjeżdżali. 
 
Więcej raczej tam nie przyjadą. Obiad w ciszy, zakłócanej tylko leniwie latającymi muchami, to nie było kulinarne przeżycie.
 
Zbrodni nie było. Para nie wie, czy trutka na szczury jest tylko na nie….

Dokumentacja fotograficzna, przedstawia się następująco:







Komentarze

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa