TRYB JASNY/CIEMNY

Kanapka „Po’ boy”


Myślę, że świat można podzielić na tych co uwielbiają ostrygi i na tych co ich nie przełknął.

Wydaje mi się, że to jeszcze silniejszy podział niż na miłośników/nie tatarów wszelakich.

Cóż tatara nie zjem za żadne skarby, a ostrygi nie kupię/zamówię, bo boję się jej spektakularnego powrotu po próbie przełknięcia.

Jak już wiadomo, że zaliczam się do tych co surowego nie zjedzą to…. Teraz czas na opis kanapki z ostrygami. „Po’ boy”!

Po’ boy pochodzi z Luizjany, podobno w 1929 roku w Nowym Orleanie w restauracji Benny’ego i Clovis’a Martin wspierali strajk tramwajarzy (właściciele restauracji byli byłymi motorniczymi) i rozdawali darmowe kanapki dla biednych chłopaków – „poor boys”. A że w Luizjanie lubi się wszystko skracać to z poor zrobiono po’.

Czytając o tej kanapce dowiedziałam się też, że w Nowym Orleanie jest specjalny festiwal – Oak Street Po ‘Boy Festival – gdzie rozgrywany jest konkurs na najlepszą kanapkę jak również na największą wariację po’boy’ową!



W każdym razie esencją kanapki są smażone w panierce owoce morza – od krewetek, przez ostrygi. Choć to ostrygi są najpopularniejszym składnikiem.

Moja kanapka dla biednego chłopca była poza zasięgiem, bo kosztowała 9.5E, miała trzy pysznie usmażone ostrygi i supersmaczne dodatki. Nie opływała majonezem co zdarza się często w przypadku amerykańskich wersji.

Jeżeli tak jak ja nie przełkniecie surowej ostrygi to taka opcja jest ciekawym sposobem spróbowanie tego skorupiaka.

Inna sprawa, że przez obróbkę termiczną taka ostryga smakuje trochę jak mula…w każdym razie po’ boy jest smaczną opcją morskiej kanapki.

Na zdjęciu po’ boy z Zivju Lete (Ryga) o której pisałam tutaj – KLILK.

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa