Pierwsze bieganie w 2020 roku
Uwaga będzie ckliwie. Inaczej nie potrafię. Nie zanudzając, od września nie biegałam na dworze. Owszem zdarzył mi się szybki 5 kilometrowy spacer (41 minut), długie piesze wycieczki po Cyprze, Rydze, Jurmali, ale takie treningu biegowego to nie było (o powodzie przerwy pisałam TUTAJ) aż do wyjazdu do Berlina.
Berlin
Dla mnie Berlin to najbardziej biegowe miejsce na świecie. Tutaj zaczynałam swoją przygodę z bieganiem, ukończyłam pierwszy maraton, potem zrobiłam życiówkę, pod Berlinem wystartowałam w najbardziej szalonym biegu górski w sylwestra. Wreszcie park w centrum jest stworzony do biegania!Nowości
O tym co mam na nogach (tak, tak to TE buty) to jeszcze będę pisała, na razie o radości z biegania. Wszystko jest do opisania, ale to akurat jest trudne.Niecałe pięć kilometrów radości, prawie łez i gadania non stop. Z jednej strony smutek, ile jeszcze jest do zrobienia (w kwestii rehabilitacji nogi), jak łatwo się męczę, ale to wszystko zdominowane przez radość z tego, że biegam! Na razie minuta w tempie 6.10 jest granicą, ale w październiku nie było żadnego tempa, były kule i cierpienie. Teraz jest szczęście! Tak, szczęście, bo nowe buty i getry to jedno, ale to, że można „wyjść pobiegać” to jest dopiero coś!
Idź na trening!!!
Dla wszystkich, którym się nie chce iść na trening – kochane i kochani jak tak można! Jeżeli nie macie kontuzji to nie ma wymówki. Jeżeli coś wam dolega to bardzo, ale to bardzo współczuję, wiele można zmienić i wyleczyć. Po tym (tutaj następuje długa litania słów uznawanych za niecenzuralne) wypadku uważam, że każdą chwilę trzeba wykorzystywać, bo….można się na przykład połamać…..Więc tak mogę powiedzieć, wróciłam do biegania!
o! widzę, że już wróciłaś do zdrowia :) super!
OdpowiedzUsuń