Poke Bowl – "Aroha" czyli hawajsko na warszawskim bazarku
Trzeba się śpieszyć, lato się kończy, a dania na zimno wiadomo smakują najlepiej w upały. Aroha, czyli jak przekonuje trzech właścicieli (w tym jedna właścicielka) to autorska kuchnia hawajska.
Wybrałam wersje wege, bo zwyczajnie nie jestem pewna jak bazarkowe warunki mają się do przechowywania i podawania surowej ryby…
Jeżeli jadłabym tylko oczami, to zachwytom by nie było końca. Pięknie, kolorowo. Miska nazywała się tęczowa.
Uwaga, mimo, że wygląda dietetycznie to (jak można znaleźć na stronie) ponad 700kcal (jak się zje całą – a porcja wielka).
To może napiszę co było dobre: marynowane i piklowane warzywa – naprawdę smaczne. Dobre jest też to, że podawane jest to w biodegradowalnych naczyniach.
Podoba mi się - idea kolorowej miski.
Z gorszych rzeczy to: tofu bezsmakowe (wg menu w marynacie shoyu-sezam, wg pani serwującej w sosie sojowym), boczniaki w ilościach śladowych, a ryż…no jakiś taki nijaki.
Moim zdaniem to miejsce z potencjałem, bo fajnie jest zjeść coś zdrowego, jednak takie danie wymagają składników najwyższej jakości, bo tylko wtedy są super smaczne. Takie zwyczajne, nie wystarczą.
Podobało mi się marynowanie i piklowanie warzyw, zestawienie z owocami też super.
Myślę, że poczekam do kolejnego lata, zobaczę czy Aroha przetrwa zimę, bo zimne miski to dość specyficzne dania.
Aroha, mieści się na jednym z ciekawszych kulinarnie bazarków, w miejscu meksykańskiego bistro, które lubiłam.
Ps. miski drogie – moja kosztowała 29PLN.
Przy Lotników (Puławska) można zjeść u Japończyka, Argentyńczyków, Wietnamczyków….kiedyś były frytki belgijskie, powstały też nowe barki obiadowe, jeden z meksykańskim jedzeniem….jest w czym wybierać…
Dziękujemy za wizytę i recenzję na blogu!
OdpowiedzUsuńZapewniamy że „bazarkowe warunki” świetnie służą rybom - świadczą o tym liczne gorąco pozytywne opinie naszych Gości dotyczące tych - mimo wszystko - zimnych dań.
Marynata shoyu-sezam faktycznie składa się w większości z sosu sojowego (bezglutenowego tamari), ale jej smak kształtują przyprawy (olej sezamowy, imbir i inne).
Kaloryczność Rainbow Bowla, którego wypróbowałaś bierze się głównie z dołączonego sosu - przy skromniejszym dozowaniu można urwać ze sto kcal ;).
Jeśli zaś chodzi o przetrwanie zimy to nadchodząca będzie już naszą drugą - wystartowaliśmy w sierpniu 2018 i przez 9 miesięcy działaliśmy wyłącznie w dostawie (poprzez Wolt i UberEats, teraz doszło jeszcze Glovo). Lokalik na Puławskiej działa od maja, rozglądamy się za kolejnymi punktami na terenie Warszawy.
Jeszcze raz dziękujemy za wizytę i zachęcamy do spróbowania naszych pozostałych poké bowli! Aroha 💞
Dziękuję za zaproszenie, jedna wizyta mi wytarczy.
UsuńPowodzenia, może po zimie będą nowe "miski" to wpadnę zobaczyć co dobrego w nich.
Pozdrawiam serdecznie,
Dota
ps. imponująca kaloryczność sosu!
o, coś w sam raz dla mnie., pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie, kolorowo.
OdpowiedzUsuń