Żołądki drobiowe po polsku
Żołądki drobiowe po polsku fot. D.Szymborska |
Dziś pierwszy przepis z pięciu ugotowanych w czasie warsztatów
kulinarnych – Dania z drobiu. Zaczynam od tego przepisu, do którego byłam
najmniej przekonana bo nie przepadam za podrobami. Do wszystkiego można się
przekonać. A jak trzeba samemu coś przygotować to, przecież nie da się nie
próbować. Gotowałam w parze razem z Kasią. Było super. Udało się nam nawet
zgodzić co do tego jak chcemy podać nasze dania. A to wcale nie było takie
proste, bo przecież każda z nas miała swoją wizję. Centrum Techniki Kulinarnej
to idealne miejsce by uczyć się gotować – wielka sala, dużo stanowisk, masę
garnków, rondli, patelni, piec konwekcyjno-parowy. Do tego bardzo pomocni
nauczyciele pan Paweł Hajn i bardzo bezpośredni Marcin Budynek z Augustowa. Czy
biegacz naje się takim daniem? Samymi żołądkami na pewno nie, ale jako
przystawka na niedzielny obiad to czemu nie. Oczywiście żadnego z dań
przygotowywanych dziś na warsztatach nie poleciłabym tym którzy mieliby stać w
kuchni po dłuższym wybieganiu. Co to to nie. Ale w jakiś wolny dzień od
treningu to czemu nie. Zatem smacznego (pośrednio) biegowego! Przepis wzorowany
na tym zaproponowanych przez Kucharzy, z usprawnieniami moimi i Kasi, z którą
gotowałam.
Składniki:
· 0.5kg Żołądków drobiowych (bardzo
starannie myjemy i obkrajamy bo inaczej będą nam pływać szumowiny i danie nie
będzie za dobre),
·
Włoszczyzna mrożona (tutaj była
Hortexu),
·
Zielony groszek (mrożony),
·
Śmietana 36% (myślę, że moja
ulubiona President 30% też by się nadała a nie ma konserwantów),
·
Masło (jedna łyżka),
·
Sól, pieprz,
·
Rukola (Fit&Easy – wygodne
rozwiązanie bo nie trzeba liści myć, wystarczy tylko wyciągnąć z opakowania),
·
2 liście laurowe,
·
ziele angielskie ( 4 ziarenka),
Przygotowanie:
Żołądki oczyszczamy. Do garnka nalewamy wodę, dodajemy liść laurowy,
sól, pieprz i ziele angielskie. Wkładamy do garnka, wsypujemy pół praczki
włoszczyzny. Gotujemy około 45 minut. Można odsączyć na papierze (na
warsztatach używaliśmy papieru Saga). Następnie na patelni rozpuszczamy masło,
wsypujemy drugą część włoszczyzny mrożonej, doprawiamy. Podsmażamy. Potem
dodajemy odcedzone żołądki, śmietanę. Dusimy następnie przez 15 minut.
Żołądki podajemy z puree z groszku. W osolonej wodzie gotujemy groszek.
Potem miksujemy z masłem i śmietaną. Potem można tak jak my wycisnąć „ślimaczki”
z puree. Wbrew pozorom to nie jest takie trudne, pan Paweł pokazał nam jak
zrobić taką tytkę z papieru i przez nią wyciskać puree.
I tym sposobem mamy przystawkę!
Komentarze
Prześlij komentarz