Marynowana marchewka – dodatek do kanapek
Pozostając w azjatyckich klimatach cudowny, prosty dodatek do kanapek. Marynowana marchewka, w przeciwieństwie do rzodkwi czy rzepy nie ma brzydkiego zapachu, jedyną niedogodnością jest zapach podgrzewanego octu ryżowego.
Kupcie więcej marchewki niż wam się wydaje, że wejdzie do słoika! Do takiego 500ml wchodzą 3 średniej wielkości marchewki!
Zasadą tego marynowania jest to, że plasterki marchewki „upychamy” bardzo gęsto w słoiku, dlatego wystarczy tak mało octu i wody, bo słoik będzie wypełniony marchewką!
Jeden dzień stania „w ciepłym” czyli w kuchni, potem można schować do lodówki i jeść przez kilka dni. Nie umiem powiedzieć, ile, bo u nas maks 4-5 dni słoik stoi w lodówce.
Marynowana marchewka jest świetnym dodatkiem zarówno do azjatyckich jak „normalnych” kanapek.
Składniki (słoik 500ml)
- 3 średniej wielkości marchewki,
- 1 łyżeczka gorczycy,
- 2 ząbki czosnku,
- 3 czubate łyżki cukru (60g),
- 125ml octu ryżowego,
- 70ml wody.
Przygotowanie
Umyć i obrać obieraczką marchewki, pokroić w cienkie plasterki. Do słoika wsypać gorczycę, zapakować plasterki marchewki. Czosnek obrać przekroić na pół i włożyć do słoika.W garnuszku podgrzać ocet ryżowy z cukrem i wodą, poczekać aż cukier zupełnie się rozpuści. Zalać gorącą zalewą warzywa w słoiku, zakręcić.
Delikatnie, trzymając przez ściereczkę potrząsnąć słoikiem, tak by zalewa dostała się pomiędzy plasterki, otworzyć i dolać więcej zalewy.
Zakręcić słoik i poczekać kilka godzin, a najlepiej całą noc.
muszę spróbować. przygotowanie banalne, a lubię takie dodatki ze słoika :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, marynowanie jest dużo prostsze niż kiszenie :)
Usuń