Naukowo i kuchennie, czyli nauka w kuchni – recenzja książki
Ciekawie o gotowaniu.... |
Pierwszy rozdział. Jejku jak ciekawie. Kto się nie zastanawiał jak to było z początkami gotowania, jedzenia? Potem już tak super ciekawie nie jest. Co nie zmienia faktu, że książkę czyta się dobrze.
Zbiór tekstów, które ukazywały się w Tygodniku Powszechnym, kilka z nich znałam wcześniej. Jeżeli miałabym w jednym słowie napisać dla kogo jest tak książka, to powiedziałabym, że tak jak Młody Technik jest dla nastolatków, którzy marzą o politechnicznych studiach, tak „Nauka w kuchni” jest lekturą dla przyszłych naukowców, najlepiej tych młodszych. Łatwy język, ciekawe historie, anegdotki, dzięki którym będzie można zabłysnąć na imprezie, a i nawet kilka prostych przepisów.
Jest też fragment, który ma sentymentalną wartość dla mnie. Pierwszą restauracją z gwiazdką w której jadłam był londyński Quilon, który pojawia się w książce przy okazji testów metalowych łyżeczek.
Czekałam na ten zbiór historii, trochę liczyłam na więcej, rozpieszczona kursem na eHarvardzie, chciałam poznawać szczegóły, uczyć się. Do moich rąk trafiła książka ciekawa, ale za cenę bycia czytliwą i chwytliwą o niezbyt pogłębionych informacjach. Z drugiej strony, kilka nazwisk, przypis i można na swoją rękę doczytać. Co nie zmienia faktu, że nie żałuję czasu poświęconego na czytanie, bo sporo się dowiedziałam. I może uda się nam w domu upiec chleb w garnku….bo tak jak, żytni na naszym już kilkuletnim zakwasie wychodzi świetnie tak z tym z garnka (podobno dużo prostszym) różnie bywa.
Wreszcie na koniec, uważam, że blogerzy i blogerki kulinarne powinni poczytać, bo część z nich pisze przepisy nie rozumiejąc co tak naprawdę dzieje się w kuchni. Wiedzy nigdy za dużo!
M. Kuźmiński, Nauka w kuchni, Przełomowe historie sztuki kulinarnej, Wydawnictwo Znak, Kraków 2018
hmm, brzmi dość kusząco :) na tyle kusząco, że chyba sprawdzę tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuń