Oponki zimowe, czyli jak się nie dać zwariować modzie na fit!
Pozostałości po zimie... |
Zaczęło się! Jest cieplej i bliżej do lata. Nagłówki
krzyczą: 100 dni do lata, płaski brzuch, bikini marzenie, najszybsze spalanie,
1000kcal w godzinę….
A my?
Patrzymy w lustro i zastanawiamy się jak przechodzić
gorącą wiosnę w wielkiej kurtce, albo co zrobić, żeby nie ubierać krótkich
spodenek latem. Czasem posuwamy się dalej i oglądamy filmiki instruktażowe jak
wiązać tuniki, które „wszystko zatuszują”.
Panika!
Kupujemy płyty gdzie super zgrabne panie dziarsko skaczą przez
kilkadziesiąt minut, mówiąc do nas „dasz radę”, zaopatrujemy się w maty,
skakanki, ciężarki, konsultujemy układ naszej stopy by kupić najlepsze buty do
biegania….
Wydajemy całkiem sporo pieniędzy, licząc na natychmiastowe
efekty. Czasem uważamy, że sam abonament do siłowni wystarczy żeby schudnąć.
Mija miesiąc, drugi. Czytamy teksty – jak schudnąć w dwa
tygodnie przed wymarzonymi wakacjami, szukamy specyfików na spalanie tłuszczu. Gazety
się rozpisują o tych co sobie tasiemca w tabletce kupili albo założyli opaskę
na żołądek. W głębi duszy zazdrościmy tym „śmiałkom”, myślimy: idioci, ale za to
chudzi są teraz…
To co zrobić z oponką zimową, żeby nie zwariować a się jej
pozbyć? Trzy spokojne, sprawdzone rady:
1.
Oponka nie pojawiła się po jednej kolacji,
składa się z wielu niezdrowych posiłków i braku ruchu. Oznacza to, że będzie
znikać równie powoli jak będziemy się dobrze odżywiać i ćwiczyć. Nie możemy
liczyć na natychmiastowe efekty. Trzeba czasu. Dajmy sobie miesiąc na zaobserwowanie
„dobrej zmiany”.
2.
Spokojne wdrażanie do treningów. Niestety jeżeli mamy powyżej pięciu
lat, to nasz organizm odmówi posłuszeństwa, jeżeli np. zasznurujemy buty i
pobiegniemy….to zakwasy albo kontuzja. Jeżeli chcemy zacząć biegać to przeplatamy
bieganie z marszem. Jeżeli ćwiczenia przed telewizorem, to nie półtoragodzinny
trening, tylko rozgrzewka i kilka ćwiczeń, zakończone rozciąganiem. Jak
wybieramy się na siłownię to korzystamy z pomocy profesjonalisty czyli
doświadczonego trenera personalnego.
3.
Jedzenie to klucz do sukcesu. Zacznijmy od
najprostszych zmian – pieczywo zastąpmy waflami ryżowymi. Efekt – zjemy mniej
kanapek, bo tekturowe kromeczki do najsmaczniejszych nie należą. Jeżeli jemy
makaron to ważmy go przed ugotowaniem – 60g wystarczy, nie posypujmy dań serem.
Grillujmy mięso zamiast je obsmażać w tłuszczu. Pamiętajmy, że mleczko kokosowe,
podobnie jak krowie występuje w różnych wersjach od tłustych po takie
przypominające wodę. Pamiętajmy, że smoothie potrafią zastąpić posiłek, bo mają
tyle kalorii…
Trzy proste sposoby, na pozbycie się oponek zadziałają niezależnie
od tego, czy zaczniemy ćwiczyć dziś, czy jutro. Efektu nie będzie jak nie
zrobimy nic….
ale mnie zawsze irytuje ta moda! albo raczej dziwne zachowania ludiz, dieta cud, itd, najlepiej szybko i bez wysilku.. grr aż mi się scyzoryk w kieszeni otwiera ;) wszystko pomału, stopniowo i najlepiej to później utrzymywać :) Sama 8 lat temu schudłam 30kg, potem kolejne prawie 10. I utrzymuję do dziś. Tzn właśnie wychodzę z niedowagi i chcę osiągnąć moje kochane 60kg wagi przy 178cm wzrostu, tak się czułam najlepiej :)
OdpowiedzUsuń