Pandemia i sport, czyli poszłam popływać
Jestem nudna z tym przestrzeganiem zaleceń. Nie przeszłam do podziemia fryzjerskiego (inna sprawa, że zapuszczałam włosy), nie biegałam na nielegalu w lesie… Dziś, tydzień od otwarcia basenów pierwszy raz poszłam popływać.
Kilka tygodni temu Gazeta Wyborcza zrobiła akcję – można było napisać co się zrobi jak pandemia się skończy. Były wzruszające wpisy o zobaczeniu wnuka, odwiedzeniu babci….ja poszłam w sport – opublikowali i moje zdanie...
Jeżeli chodzi o pandemię i moje uprawianie sportu to: biegałam (kilka razy w maseczce), potem w otwartym lesie (dużo), jeździłam na rowerze (kilka razy w maseczce), potem z radością bez, dwa razy pływałam w jeziorze. Wróciłam też do mojej rehabilitantki, bo czym innym są domowe ćwiczenia (codziennie, część nagrywana i wysyłana „do sprawdzenia” postępów) a czym innym terapia manualna i masaż (super bolesny!). Wróciłam też do treningów na siłowni.
3 na 172
Na siłowni tłumów nie ma, delikatnie mówiąc. Nie wiem jak długo kluby dadzą radę funkcjonować bez klientów. Jeżeli na 172 miejsca zajęte są 3 to owszem można bezpiecznie ćwiczyć ale to nie pozwoli przetrwać mojej ulubionej siłce.Dziś było pierwsze pływanie w basenie. Znowu – co za luksus – cały tor dla mnie, a jak wychodziłam i włożyłam okulary to się zorientowałam, że w niecce nie było nikogo więcej. Więc nieświadomie miałam CAŁY basen dla siebie!
Uważam, że jeżeli chodzę na zakupy (maseczka i rękawiczki) to mogę też mądrze uprawiać sport.
Na siłowni dużo czyściej – wszyscy (to znaczy jeden pan) dezynfekowali po sobie sprzęt i używali ręcznika. Do tego serwis sprzątający, który dezynfekuje i zaopatrzony w szczoteczki do kurzu wszystko przeciera! Tak, taka walka z covidem wyglądała dość śmiesznie.
Basenowe puchy
Na basenie – wejście w maseczce, potem instrukcje jak się zachowywać. Osiedlowy basen (no dobra, nie moja osiedle, ale basen znany) – w szatni maks 5 osób, pod prysznicami 4 (odłączyli resztę), na torze maks 4 osoby. Dodatkowe 15 minut za darmo doliczone do czasu karnetowego – jakby były kolejki (nie było). Trzeba czytać ogłoszenia – we wszystkich dozownikach było mydło dezynfekcyjne! Nie polecam mycia takim pod prysznicem!!!!
Dbajmy o siebie, tam, gdzie trzeba (wspólne pomieszczenia zamknięte) nośmy maseczki, myjmy ręce i myślmy. To ostatnie, chyba jest najważniejsze, do zobaczenia na treningach i kiedyś na zawodach, które nie będą wirtualne….
Zapach chloru... dopóki się nie ma "basenu w kranie", to się go lubi :D :D ja bez filtra nawet wody nie tknę, bo caly dom śmierdzi jak tylko się naleje wodę z kranu :D Osobiście pływać nie umiem na tyle żeby pójść na basen... ale ponurzać się w słonym morzu, a potem schnąć w słońcu z książką w ręku.... ciekawe czy się w tym roku uda, bo na jesieni chcielibyśmy się przeprowadzić...
OdpowiedzUsuńTo prawda, śmierdząca woda w kranie to koszmar. Kiedyś w Wawie to nawet zupę trzeba było gotować na wodzie źródlanej, bo co do herbaty to inaczej się nie dało wypić. Teraz jest duuuużo lepiej. My mamy dzbanek z filtrem ale to bardziej dodatkowe oczyszczanie bo ta w kranie nadaje się spokojnie do picia.
UsuńCo do pływania, to wszystko kwestia motywacji i chęci nauczenia się.
A jeżeli chodzi o morze, to tak pływanie w nim to cudowne spędzanie czasu! Niezależnie od tego, czy jest to trening czy plumkanie - frajda ogromna.
Powodzenia w realizacji planów!
Pozdrawiam
sama niedługo wybiorę się na basen, nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuńto cudownego pływania życzę!
UsuńJa osobiście uwielbiam zapach chloru, ale faktycznie pewnie jak się go ma na codzień w kranie może zaleźć za skórę :)
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
UsuńKażdy rodzaj sportu podczas pandemii jest dobrym rozwiązaniem. My postanowiliśmy np. żeglować i robimy to już od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńto chyba łatwiejsze przy tych obostrzeniach :) zdrowia!
UsuńPływania to też mi bardzo brakuje, ale co zrobić. Prowadzę swoją firmę i nie jest lekko. Na stronie https://ozonatory.eu znalazłam tak świetny sprzęt - ozonatory.
OdpowiedzUsuńdziękuję za komentarz, ale proszę nie przemyć reklam :(
UsuńPandemia zabija ducha sportu/ Nie powiem tak, ale na pewno jest ciężej niż kiedyś. Trzeba uważać co i jak się robi. Oby to wszystko się skończyło..
OdpowiedzUsuńdokładnie, oby się skończyło i dobrze dla nas :)
Usuń