Czy jesteś niewolnikiem i nudziarzem sportowym? Sprawdź!
Przywiązanie do uprawianego sportu może przybierać różne formy...fot. D.Szymborska |
Miesiąc
temu kupił sobie buty, a teraz wszyscy muszą słuchać o pronacji. Ukończyła bieg
na pięć kilometrów, zadręcza innych opowieściami o pakietach startowych. Kupił
sobie rower, nie można się uwolnić od opowieści o bike fittingu. Znacie takich
ludzi? Niewolnicy sportowi albo…nudziarze po prostu…
Cudownie jest mieć pasje, co do tego nie mam
wątpliwości. Świetne też jest mobilizowanie innych do uprawiania sportu, jednak
wszystko ma swoje granice.
Wrzucanie zdjęć z każdego treningu, nękanie
znajomych zaproszeniami na endomondo, stavie czy w innej aplikacji, niekończące
się opowieści o wyczynach sportowych.
Szczególnie na początku trudno jest o
zachowanie równowagi, to wszystko jest takie nowe, fascynujące….
Tak jak są nudziarze ogólni tak istnieją
również nudziarze sportowi/fitnessowi/zdrowo odżywianiowi itd.
Sprawdź
czy to aby nie Ty jesteś zarówno niewolnikiem jak i nudziarzem sportowym!
·
W pracy chwilę dłużej stoisz przy
ekspresie do kawy, bo może spotkasz kogoś, kto tez ma ochotę na kawę i będziesz
mógł opowiedzieć o swoim wczorajszym treningu,
·
Ustawiasz tapetę na
telefonie/tablecie/komputerze z numerem startowym lub medalem, czekasz aż ktoś
tylko na to zerknie i zaczynasz opowieść
o „tych zawodach”,
·
Przychodzisz punktualnie na
spotkanie ze znajomymi, sączysz wodę mineralną (niegazowaną oczywiście i żeby
nie przeziębić gardła – w temperaturze pokojowej) i wychodzisz o 22 bo jutro rano masz trening,
·
Majówkę spędzisz albo trenując albo startując w zawodach, na
zwykłych wakacjach nie byłeś od kilku lat,
·
Po zawodach chodzisz z medalem na szyi (po domu, do pracy, wyrzucić śmieci…),
·
Czas spędzany w sklepie wydłużył
się znacząco bo czytasz WSZYSTKIE
etykiety zanim coś kupisz, bo chcesz wiedzieć co dokładnie jesz, nazywając
to zdrową suplementacją,
·
Prenumerujesz wszystkie możliwe sportowe tytuły, najlepiej w wersji
papierowej (do łazienki) i elektronicznej (do metra),
·
Nie rozstajesz się ze swoim bidonem, bo przecież trzeba się
nawadniać,
·
Brakuje ci miejsca w szafie na sportowe ciuchy, a ilość par butów biegowych i rowerowych jest
liczbą dwucyfrową,
·
Twoje zdjęcie profilowe na FB i LinkedIn
jest w czepku/kasku/czapeczce sportowej,
·
Masz najwięcej znajomych na
stravie lub endomondo,
·
Nawet do eleganckich ubrań nie zdejmujesz swojego sportowego zegarka,
bo inaczej bilans kroków/kalorii by ci się nie zgadzał,
I jak?
Bo ja na przykład to mam zdjęcie z czepku z
triathlonu w Gdyni i noszę ze sobą butelkę wody….
Dajcie
znać w komentarzach, czy o czymś zapomniałam….
Komentarze
Prześlij komentarz