Jak się zaprzyjaźnić z trenażerem? Kilka sprawdzonych rad
Po treningu |
Zanim kupisz –
wypożycz! Serio! Nie każdy zniesie godziny patrzenia w meblościankę/telewizor/okno
balkonowe. Mowa o trenażerze, sprzęcie, który jest nieoceniony w naszej strefie
klimatycznej.
Pewno, że pogoda nie powinna wpływać na treningi, jednak
śnieg, lód, mróz – to nie ułatwia jazdy na rowerze. Świetnym rozwiązaniem jest
rower crossowy, który pozwala na wiele więcej w trudnych warunkach. Do listy
utrudnień dodałabym bardzo krótki zimowy dzień, co oznacza, że jest ciemno! To
wszystko czyni jazdę na dworze bardziej niebezpieczną. To może by tak pojeździć
w pokoju?
Oto moje sprawdzone sposoby, by jazda na trenażerze
stanowiła przyjemność (w miarę możliwości):
·
Dobry film
– mam specjalną kategorię filmów do oglądania z poziomu siodła – nie mogą być
zbyt skomplikowane, lepiej żeby nie wzruszały, najlepiej by były śmieszne. To
wszystko po to, że jak zbytnio się wciągam w oglądanie to a to spada kadencja,
albo maleją waty.
·
Aplikacja
z trasą – obecnie programy, aplikacje pozwalają się poczuć jakby się
jechało po trasie (nagrania wideo) albo ściągać się z najlepszymi (aplikacje i
programy), niektórym bardzo to pomaga „na głowę” i nie mają poczucia, że jeżdżą
jak chomik w klatce, to znaczy dużym pokoju….
·
Wygłuszająca
mata – nawet jak mieszkamy w domku jednorodzinnym to nie chcemy, żeby
wszyscy wyczuwali drgania, a w bloku tym bardziej. Dobra mata to podstawa –
taka która tłumi drgania, nie przenosi ich na podłogę i jest łatwa do zmywania.
·
Wentylator
albo otwarte okno – z tym drugim to zimą trzeba uważać, bo zaziębić się
jest bardzo łatwo, ale dodatkowe „chłodzenie” się przyda, bo to co normalnie
robi za nas powietrze, wiatr na trasie nie działa w pokoju czy garażu!
·
Ręcznik –
niby oczywiste, ale jak zapomnicie go rozłożyć to trzeba będzie myc podłogę w
pokoju, a o wykładzinie to wolę nie myśleć. Powiedzenie, że na trenażerze można
wiele wypocić jest prawdziwe!
·
Picie w
bidonach – coś o czym często zapominamy, trening na trenażerze to też
trening! Dlatego trzeba uzupełniać płyny!
·
Prawidłowe
ustawienie roweru – jeżeli nie chcecie cierpieć (ból kręgosłupa, drętwienie
nóg, obtarcia itp.) to poświęćcie czas na dostosowanie ustawień roweru do
trenażera. Zarówno model, w którym wpinamy rower do trenażerowej kasety jak i
ten gdzie zmieniamy oponę i wpinamy całe koło – obydwa zmieniają ustawienia
roweru! Jedynie jeżdżąc na rolkach zachowujemy ustawienia naszej szosy.
·
Zaplanowany
trening – tak samo jak z normalną jazdą na szosie, ot takie sobie jeżdżenie
owszem sprawia wiele przyjemności ale z pewnością na dłuższą metę nie podniesie
naszej kondycji, nie będzie prawdziwym treningiem. Dlatego polecam jazdę według
planu treningowego! Wtedy naprawdę zimę można mądrze przejeździć.
·
Dowolność pory treningu – jak dla mnie to, to
jest super ważne! Nie muszę się martwić, że zimno, że pada, że ciemno – jadę i
już.
Przekonani? Jak to Wasz pierwszy sezon, a do prawdziwej
wiosny jeszcze kilka tygodni, to może warto wypożyczyć sprzęt i sprawdzić jak
Wam się jeździ „po domu”.
Ps. Trenażer, trenażerem ale marzą mi się Gassy w
słońcu…
Komentarze
Prześlij komentarz