Kryterium kolarskie – Mokotów 2018 - relacja
Zestaw startowy fot. D.Szymborska |
To było II Kryterium Kolarskie na Mokotowie. Zgodnie z
definicją kryterium uliczne to rodzaj wyścigu kolarskiego, który rozgrywa się
na rundach, które nie powinny być dłuższe niż 5 kilometrów. Ruch powinien być
zamknięty a kolarze jeżdżą po ulicach miasta.
Dokładnie tak było w niedzielę. Wszystkie wymogi spełnione –
z ulicy usunięto zastawiający samochód (dlatego start wyścigu kobiet i młodzików
był opóźniony), jechaliśmy 8 rund (zmiana z regulaminowych 10), jedna miała
około 2 kilometrów, ruch był zamknięty i było dużo zakrętów!
O tym, że Kryterium wymaga umiejętności technicznych i
szybkiego i pokonywania zakrętów przekonałam się już na objeździe trasy
– wąsko, dziury a na dwóch prostych hula wiatr.
Jak ważna jest taktyka to zobaczyłam na samym wyścigu. Kto
na czyim kole, jak przyśpieszyć, jak wejść w zakręt...
Dziewczyny jechały z młodzikami, tylko jedna zawodniczka
(świetna również na torze) utrzymała się z chłopakami na czele.
Sam wyścig trudny ale ciekawy. Teraz pozostaje gdybanie czy
doszłabym czwartą dziewczynę,... byłam piąta (z sześciu).
I tu właśnie pojawia
się smutna refleksja – mało nas było!
Widzę coraz więcej dziewczyn w weekendy
na szosach, część jeździ naprawdę mocno, a potem na zwodach ich nie ma.
Nie wiem czy nie wiedziały?
Czy żal było 70PLN na wpisowe, jak dla mnie bardzo drogie, biorąc pod uwagę, że to był wyścig na pętli, a
pakiet startowy to numer (płatny 10PLN) i kupon na obiad (który zostawiłam w
domu…ale to już mój problem)? Z drugiej strony za 20PLN można robić rundki w
czasie Kolarskich Czwartków, a atmosfera jest chyba nawet lepsza, choć dziewczyn też jak na lekarstwo...
Wnioski dla mnie są takie, że trzeba:
·
Jechać szybciej na zawodach i poćwiczyć szybkie
i krótkie odcinki,
·
Ćwiczyć wchodzenie i wychodzenie z zakrętów,
·
Zmówić się z koleżankami, żeby było nas więcej
na zawodach!
Myślę, że za rok pojadę znowu, bo owszem drogie to wpisowe
ale za to odpadają koszty związane z dojazdem na zawody – ot wsiadam na rower i
jadę…
Na jednej z rund - łapiąc, gubiąc koło...fot.T |
Finish fot. T. |
O pół roweru co oznaczało sekundę w czasie fot. T. |
bardzo fajna relacja :) Brawo Dorota :)
OdpowiedzUsuń