Kimchi – szaleństwo koreańskiej kiszonej kapusty
Uwielbiam! Zajadam się od dawna, nie udaje mi się zrobić w domu. Zamawiam w każdej (prawie) restauracji, zarówno chińskiej jak i koreańskiej. Raz nawet dostałam w paczce od znajomej Koreanki (dobrze, że poczta była łaskawa i pudełko było nienaruszone!).
Teraz kibicuję pomysłowi Grześka Łapanowskiego by kimchi sprzedawać w słoikach. To coś dla tych, którzy nie umieją, albo im nie wychodzi albo też nie przepadają za wszechobecnym zapachem kiszonej kapusty, rzepy i chili.
Kimchi to nie jest kiszonka bezzapachowa. Podobno Koreańczycy mają specjalne lodówki na swoją ulubioną kapustę pekińską w wersji sfermentowanej. Świetnie rozumiem, bo w czasie lunchu dla prasy, przyjaciół i blogerów w FoodLabie unosił się tak ostry zapach, że już otwierając drzwi na parterze, każdy mógł się domyślić, że trzeba iść dalej…. do góry bo tam to dopiero się dzieje!
Zamysł kimchi w słoiku to dla mnie idealne rozwiązanie. Porcja na tyle mała, że do zjedzenia szybko po otwarciu (300g), na tyle duża, że można się nacieszyć smakiem.
300g pyszności w słoiku! fot. D.Szymborska |
Kimich można podawać jako sałatkę, wtedy nie musimy zrobić nic więcej niż tylko przełożyć ze słoika do miseczki, możemy też wariować kulinarnie.
Znajomi kucharze w Food Lab Studio przygotowali genialne menu! Zdecydowałam się na wersje bezmięsną i nie żałuję. Udało mi się dotrzymać postanowienia związanego z ograniczaniem ilości mięsa zjadanej na co dzień i cieszyć się pysznym smakiem.
Kimchi od Old Friends występuje w kilku wersjach – ostrej i łagodnej, które jeszcze można podzielić ze względu na to, czy są wegańskie czy nie. Chodzi o użycie sosu rybnego, i anchois do produkcji tej kiszonki.
Jeżeli szukacie inspiracji do czego dodać kimchi to ja wiem, że – koreański kapuśniak jest świetnym pomysłem (gotował Michał Toczyłowski), bao z tofu i kimichi jest genialne (tutaj bułki na parze piekł i dodatki układał Jakub Kaftański), wreszcie wersja koreańskiego bigosu – kimichi jjigae wymiata (miski wypełniał Sebastian Wilczek)!
Koreańska wariacja na temat bigosu fot. D.Szymborska |
Korański kapuśniaczek fot. D.Szymborska |
Z boczkiem albo tofu - kanapki bao fot. D.Szymborska |
Dla tych, którzy chcą startować spokojnie z kimichi przygodą to polecam usmażenie omeltu z dodatkiem tej kiszonki. Robiłam, jest szybko, smacznie i efektownie! Przepis TUTAJ
Mam nadzieje, że słoiczki z kimchi spodobają się innym, bo tylko wtedy będę mogła liczyć na to, że kupie je w wielu sklepach.
Miło być testerem kimchi Głosowałam na wakame kimchi bo to jest super połączenia! fot. D.Szymborska |
Szkoda, że nie można jeść bezkarnie nieograniczonych ilości kimchi....fot. D.Szymborska |
Old Friends, tak nazywa się marka, na kiszonkowe party przyszli właśnie starzy znajomi! Po raz któryś się przekonałam, że gotowanie łączy. Niektóre osoby znam już prawie dziesięć lat…. Wszyscy obracamy się w tych miłych i smacznych kręgach… a że kiszenie jest modne, to nie zabrakło gwiazd insta….idzie nowe, Old Friends dadzą radę!
O innych kiszonkach poczytacie tutaj:
Jeszcze na koniec mała ale BARDZO WAŻNA uwaga!
Kimichi to naturalny probiotyk, to znaczy, że nie wiesz do końca jak zareaguje na nie Twój żołądek. Uważaj!
U niektórych większe ilości kimichi wywołują sensacje żołądkowe, a mniejsze bardzo przyśpieszają trawienie!
Uwielbiam kimchi, czasami sama robiłam <3
OdpowiedzUsuńTak, tak widziałam Twój przepis :) zazdroszczę umiejętności :)
Usuń