Łosoś marynowany w sosie teriyaki z makaronem ryżowym

Ryżowe kluski, bez glutenu idealne do dań azjatyckich. Nie wyobrażam sobie ich z pesto ale z pysznym, marynowanym łososiem tworzą idealne danie!

Do tego kiełki, kukurydza i orzechy nerkowca – kolorystycznie i smakowo wszystko do siebie super pasuje.

Zaletą tego dania jest jeszcze to, że nie wymaga ani specjalnych umiejętności ani dużej ilości czasu. Przecież nie musimy patrzeć jak łosoś się marynuje, prawda? 

Oczywiście lepiej by było użyć domowego sosu teriyaki, który wcale nie jest taki trudny do przygotowania, przepis TUTAJ, ale można też, tym bardziej w tygodniu, gdy nie mamy zbyt dużo czasu na gotowanie, użyć gotowej wersji.

To co jest sprzętem niezbędnym to są szczypce do mieszania makaronu – dzięki temu nie będzie rozwaloną papką.

Dzięki marynowaniu mięso łososia jest lekko słodkawe i bardzo aromatyczne fot. D.Szymborska

To idealne danie na imprezę! Egzotyczne smaki, które (raczej) przypadną do gustu, tym, którzy lubią makarony fot. D.Szymborska

Składniki (3 porcje):

• 200g makaronu ryżowego (np. wstążki 7mm),
• 250g filetu z łososia, pokrojonego w kostkę,
• Puszka kiełków,
• ½ słoika kukurydzy,
• Sos teriyaki,
• Sos sojowy,
• Orzechy nerkowca,
• Odrobina oliwy lub oleju arachidowego do smażenia.

Przygotowanie:

Zamarynować kawałki łososia w sosie teriyaki (bez skóry). Włożyć do lodówki na kilka godzin, na przykład rano gdy makaron będziemy jedli popołudniu lub wieczorem. Dla niecierpliwych to 45-60minut powinno wystarczyć, ale dłuższy czas zalecany. 

Ugotować makaron ryżowy według instrukcji na opakowaniu, przelać kilka razy zimną wodą, tak by się nie sklejał. Orzechy uprażyć. Kukurydzę i kiełki odcedzić. 

Rozgrzać oliwę lub olej na patelni delikatnie ułożyć odcedzonego łososia. Smażyć przez 3 minuty. Na środku patelni ułożyć makaron, kukurydzę i kiełki, podlać sosem sojowym.

Wszystko starannie ale delikatnie mieszać. Gdy wszystko będzie gorąca a łosoś nie będzie surowy, przełożyć do talerzy i posypać prażonymi orzechami nerkowca.

Można jeść pałeczkami albo sztućcami, ta pierwsza wersja dla mniej wprawnych, pozwala się dłużej delektować daniem.