TRYB JASNY/CIEMNY

14 PZU Półmaraton Warszawski – 8 medal do kolekcji


Życiówki – brak, radości – dużo. Powiedzmy to tak, biegłam 8 raz i było o 5 minut szybciej niż w Warszawskim debiucie, ale też dużo wolniej niż życiówka.

Na Insta (TUTAJ) pisałam, że 8 na numerze miała dla mnie podwójne znaczenie – 8 raz na trasie tego półmaratonu, ale też z wyrzynającą się ósemką. 8 do 8! Jeżeli ktoś uważa, że dzieci przesadzają, są nadwrażliwe i w ogóle o chodzi z tymi zębami, to ja wiem! Wyją bo boli! Ot tyle i aż tyle! To co jest dobre to 9 półmaraton (tak sobie obiecałam) będzie bez ósemki a dziewiątek nie ma! O!

Pakiet startowy - wybrałam wersję minimum bez bluzeczek fot. D.Szymborska


Tyle wprowadzenia teraz relacja:

EXPO – małe ale sympatyczne, ciekawi wystawcy bo tacy niszowi a nie tylko duże firmy.

START BIEGU – świetna organizacja, punktualnie z rozgrzewką dla chętnych. Pewno, że mie wszyscy ustawili się w swoich strefach, ale i tak uważam, że jest coraz lepiej. I było dużo łazienek więc można było uniknąć nerwowości przed startem – każdy zdążył (taką mam nadzieję).

Selfie przedstartowe

OZNACZENIA TRASY – tip-top.

TRASA – wietrzna i z tych raczej nudnych i….nie wiem dlaczego ubzdurałam sobie, że trzeba będzie podbiec całą Tamkę, więc miałam miła niespodziankę!

Radośnie pomykając do mety...

PUNKTY ŻYWIENIOWE – przemili wolontariusze, dużo stołów, picie i jedzenie do wyboru do koloru.

KIBICE – Praga się cywilizuje albo przyzwyczaja – nie było przekleństw i agresywnych mieszkańców, oczywiście nie zabrakło praskiego folkloru – wytatuowana i goła bo ciepło klata prezentowana przez pana siedzącego na przystanku…. Punkty kibicowania, zespoły, klaszczący ludzie. Może mało, ale za to przyjemni i sympatyczni. Dziękuję bardzo!

META – super konferansjerka Rosłoniów – każdy czuł się wyjątkowo! I przed startem i na mecie było super!

MEDAL – no cóż ten z zeszłego roku był ładniejszy, ale z ośmiu które mam z tych zawodów, ten wcale nie był taki brzydki…

ZDJĘCIA – spora dawka i to darmowych – dzięki sponsorowi!

WSPOMNIENIA – super miłe, świetna atmosfera, przemili biegacze i biegaczki. Martwię się tylko o tych, którzy zasłabli na ostatnich kilometrach.

I po biegu fot. T.

Cieszę się, że mogłam być częścią tego sportowego wydarzenia!

To była idealna niedziela na bieganie w super towarzystwie!

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa