Jak się cieszyć z wynosów? Czyli smaczne restauracyjne jedzenie w domu
W oczekiwaniu na otwarcie ogródków restauracyjnych wciąż zamawiamy jedzenie na wynos. Nigdy nie skorzystałam z żadnej aplikacji, z dwóch powodów – nie miałam takiej potrzeby, to po pierwsze, po drugie – aplikacje pobierają czasem do 20%-30% kwoty zamawianej w lokalu za obsługę aplikacji/kuriera itp. oznacza to, że zamawiamy w restauracji, która często przestaje zarabiać na naszym zamówieniu, albo zarabia dużo mniej. Wreszcie mam bardziej niż ograniczone zaufanie do tego jak zamówione jedzenie będzie pan kurier traktował….
Po operacji, jak za bardzo nie chodziłam i mało gotowałam zamawialiśmy sushi z dowozem – było okej, ale rezygnowałam np. z maków w tempurze, wiedząc, że przy dłuższym transporcie będą one zwyczajnie nie smaczne.
Mam kilka sposobów, które pozwolą cieszyć się z jedzenia na wynos, będzie prawie jak w restauracji, albo czasem nawet lepiej…
Po pierwsze - osobisty odbiór
Po drugie - mniej śmieci
Po trzecie - forma podania
Po czwarte - dania kombinowane
Po piąte - jedz powoli
A teraz czas na zalety wynosów: z pewnością największym jest to, że nie trzeba gotować i zaoszczędzamy dużo czasu.
Kolejnym jest, to, że po pandemii dzięki takim klientom jak my nasze ulubione miejsca przetrwają.
Wreszcie są miejsca, w których ciężko o stolik, do tego zdarzają się takie, gdzie jest pyszne jedzenie, ale do kitu wentylacja – wynosy rozwiązują problem kolejki i prania wszystkich ciuchów!
ps. na zdjęciu - kiszonki (zasoby z lodówki) i pierożki z zamówienia.
Wynos zawsze kojarzy mi się ze smacznym jedzeniem.
OdpowiedzUsuń