Pierogarnia Mandu Gdańsk Oliwa
Korańskie mandu z kimchi fot. D.Szymborska |
Już kilka razy „nacięłam” się na reklamowane i polecane przez innych
pierogarnie, jednak jak gdzieś usłyszę, że nowe miejsce, że dobre pierogi
to…ryzykuję!
Mandu w Gdańsku Oliwie zbyt nową restauracją nie jest, ba ma
nawet swoją filię w centrum. Pierogarnia Mandu jest przytulnym miejscem z
malutkim stoliczkami, serwowane są tutaj jak sama nazwa wskazuje pierogi, ale
nie tylko te tradycyjne, ale również te z nazwy miejsca – koreańskie.
W karcie bogaty wybór, przez klasyczne gotowane, pieczone, słodkie po
egzotyczne.
Wybraliśmy Mandu i Jiaozi. Swoją drogą ciasto to samo, sposób usmażenia
również, na szczęście farsz i sosy różne!
Mandu w Oliwie to pierożki z mieloną wieprzowiną, tofu, kimchi,
imbirem, porem. Podawane są ze sporą porcją „domowego” kimchi i sosem ponzu
(bazą dla niego jest sos sojowy). Kimchi była ostra, mogłaby być jeszcze
bardziej sfermentowana, ale z tą sałatką jest tak, że każdy przygotowuje ją
trochę inaczej. Same pierogi dobre, podobało mi się, że nie były „flaczkowate”
tylko porządnie wypchane farszem.
A to chińskie jiaozi z dodatkowo zamówioną kimchi fot. D.Szymborska |
Jiaozi mają takie samo ciasto, i tak samo są smażone jak Mandu. Farsz
to wieprzowina, grzyby mun, makaron sojowy, marchewka, kapusta pekińska i
(podobno) szczypiorek, tego ostatnie nie wyczułam. Jiaozi podawane są z sosem
limonkowym – ciekawa kompozycja smaku. W przypadku tych chińskich pierożków są
one zdecydowanie bardziej warzywno makaronowe niż mięsne, na szczęście dalej
mocno „wypakowane” farszem a ciasto mają chrupiące!
W Mandu można zamówić również wiele herbat, których sposób podania mnie
zaciekawił – specjalne imbryczki, podgrzewacze, sitka – to już widziałam ale
minutników dołączanych do każdego dzbanuszka to nie widziałam – różne mieszanki
herbat mają różne czasy parzenia. Co chwilę słychać brzęczenie minutników –
kolejna herbata jest już gotowa do picia!
Przez cały nasz obiad panie lepiły tylko klasyczne pierogi, a szkoda bo myślałam, że coś nowego "podpatrzę" fot. D.Szymborska |
Obsługa miła, co ciekawe w tygodniu w porze już poobiedniej tłum,
prawie wszystkie stoliki zajęte!
Wygląda na to, że odczarowałam złe fatum pierożkowe!
Pierożki to ja jednak wolę w klasycznej - naszej polskiej wersji :P
OdpowiedzUsuńa ja różnie :) byłam ciekawa tych chińskich innych od dimsum :) lubię pierogowe eksperymenty :)
UsuńO kimchi, to co lubię :D
OdpowiedzUsuńja też :) choć wciąż w domu nie udało mi się zrobić takiej z której byłabym zadowolona....
Usuń