Hipsterskie śniadanie – The Cambridge Street Kitchen
Gdy jeszcze nie było kolejki czekających na hipsterskie śniadanie...fot. D.Szymborska |
Zacznę od końca, wczoraj na Facebook'u przyczepiłam link do reklamy kawy w
„restauracji innej niż wszystkie” (TUTAJ), śmiałam się z wideo, z cen kaw, hipsterów z
brodami i stołu pingpongowego zamiast normalnego…..i dziś….zjadałam śniadanie w
miejscu gdzie:
·
Kawa jest droga,
·
Wszyscy kelnerzy mają brody i
chodzą w koszulach w kratkę „na drwala”,
·
A w jednej sali stoi stół do
pinponga….
Pod jajkami tost z dobrego chleba...fot. D.Szymborska |
Miałam dużo szczęścia bo byłam stosunkowo wcześnie rano i znalazło się
dla mnie ostatnie, wolne miejsce przy barze…bo na niedzielne poranki to trzeba
robić dużo wcześniej rezerwację. Jak wychodziłam to przed restauracją stała
kolejka czekających na wolne miejsce…
The Cambridge Street Kitchen to miejsce, gdzie można zjeść dobre
śniadanie, nie ma promocji, nie ma zestawów, panowie z brodami uwiają się, bo
lokal w weekendy jest pełen.
Siedziałam przy barze, którzy jest tak naprawdę
ladą oddzielającą otwartą kuchnię od części restauracyjnej. Czekałam ponad 20
minut na swoje śniadanie, pewno przez to, że kucharze weseli i znajdujący czas
na rozmowę z tym co siedzą przy barowej ladzie…. Oj działo się! Szef zmiany
wyśmiewał się z każdego udziwnionego zamówienia, serio. Śmiech w kuchni –
bezlgutenowa i bezmleczna owsianka – propozycja podania powietrza w misce
przyjęta oklaskami. Generalnie kucharze nie przepadają za tymi co mają
alergie, bo uważają, że teraz taka moda….Dalej dowiedziałam się, że nie
lubią również za zamówień które odbiegają od tego co normalnie
serwują…..ile się nasłuchałam, że nie uławiam lubiąc dobrze wysmażony bekon….
Nigdy nie zorzumiałam po co dwa krany......i zawsze parze sobie ręce.....fot. D.Szymborska |
Może tutaj kręcili reklamę? fot. D.Szymborska |
Wyczekane śniadanie było naprawdę smaczne, takie „domowe”. Dobrze, że nie zamówiłam owsianki bo początkująca kucharka właśnie się jej
uczyła, a szef zmian dwa razy odsyłał gotowe śniadanie do poprawki bo albo
konsystencja była nie taka, albo coś innego mu się nie podobało…
No to miałam brytyjskie jedzenie w Londynie….
Też nie rozumiem, po cholerę dwa krany? No po co? Ani to ładne, ani przydatne :D
OdpowiedzUsuńteż tego nigdy nie zrozumiałam - najpierw mam poparzone ręce potem je wkładam pod lodowaty strumień....ot Wyspy.....
Usuń