Pływalnia AM w Gdyni vs. Aquapark w Sopocie
Gdynia na górze, Sopot na dole.... |
Można porównywać? Pewno, tu i tu basen o długości 25m, tu i tu działają
karty abonamentowe. W pierwszym wypadku piękna lokalizacja – przy samym morzu,
w drugim troszkę dalej od słonej wody ale za to przy parku...
Gdynia, godzina 8.34, szatnia pływalni Akademii Morskiej. Ja: dzień dobry, ja na basen. Pani
szatniarka: jest pani spóźniona o 4
minuty. Ja: nie jesteśmy w wojsku
prawda? Pani szatniarka: W wojsku nie, ale w Akademii Morskiej, jest pani spóźniona o cztery i pół minuty. Nie
tolerujemy spóźnień większych niż pięć minut.
Zdążyłam pokazać dokument ze zdjęciem i kartę lojalnościową. Dostałam
kluczk do szatni. Popędziłam bo tutaj czas nie liczy się od odbicia chipa,
tylko jest z góry ustalony – spóźniona cztery i pół minuty na starcie plus
ekspresowe przebieranie i zostało mi 39 minut treningu. Tutaj pływa się po
45minut. Basen śliczny, czysty, głęboki (ze wieżą do skoków). Pustki, miałam
swój tor.
Gwizdek, wszyscy grzecznie wychodzą. Na murku siedzą panowie w
granatowych kąpielówkach, jest też kilka pań.
Idę pod prysznic. Słyszę
prowadzącego zajęcia: Macie wielką
przyjemność mieć zajęcia ze mną. Hip…. Panowie w granatowych kąpielówkach
gromkim głosem wołają: hura, hura.
Przez chwilę myślałam, że to taki żart i będą śmiechy i oklaski…..nie było…..
Sopot, godzina 16.13, kasa w Aquaparku. Kolejka, chłopak za mną
nieśmiało pyta: wiesz jest promocja walentynkowa i jak wchodzą dwie osoby to
jest taniej, to może razem? Ja: nie dzięki mam kartę i wejście w abonamencie.
Tutaj mam 60 minut pływania w pakiecie, basen owszem 25metrowy ale ma tylko 3
tory, z tego na dwóch pływają szkółki a trzeci zatłoczony.
Dwa różne wodne światy. Nie wiem który bardziej mi się podobał,
zdecydowanie lepiej trenowało mi się Gdyni, ale ilość obostrzeń, rygor i
sztywne godziny to nie jest coś za czym przepadam. Aquapark to pluskające się
maluchy i żabkarze dyrektorzy wszyscy na jednym torze… Jednym słowem przez
wyjazd nad morze stęskniłam się za „normalnym” basenem…
Lubię baseny w innych miastach, cieszę się gdy mogę pływać w różnych
miejscach.
W Berlinie zauroczył mnie i trochę przytłoczył basen olimpijski –
TUTAJ, spodobał mi się starty basen z łaźnią – TUTAJ.
W Londynie pływałam w
centrum sportowym – TUTAJ, w Warszawie znam wiele basenów….może pora na
przewodnik, bo basen basenowi nie równy…..
Komentarze
Prześlij komentarz