Autoterapia mięśniowo – powięziowa – recenzja książki
Pięknie wydany poradnik jak wykonywać ćwiczenia ze specjalnymi piłeczkami fot. D.Szymborska |
Fizjoterapia, masaże,
leczenie bólu – to wszystko kosztuje, i to nie mało. Jedna wizyta u „fizjo” to
wydatek rzędu stu złotych, a za 99.90 można kupić książkę Jill Miller i samemu
się leczyć. Wszyscy, którzy doświadczyli kontuzji wiedzą, że leczenie jest
czasochłonne i słono kosztuje. Miller przygotowała poradnik, który ma wyleczyć
wszystkich!
Jak to zawsze bywa w przypadku takich poradników, trzeba jeszcze kupić
specjalistyczne, licencjonowane piłeczki zaprojektowane przez Jill, po
kilkanaście Dolarów do nabycia w Internecie.
Sposób przygotowania książki zachwyca – wprowadzenie w metodę
autoterapii mięśniowo –powięziowej, potem bardzo starannie przygotowane zdjęcia
jak wykonywać ćwiczenia.
Nie zabrakło „świadectw” pacjentów Miller, który autoterapia wyleczyła
z wielu różnych chorób, którzy już nie odczuwają bólu, wrócili do normalnego
życia i uprawiania sportu.
Książkę mam już kilka dni. Przeczytałam zalecenia, dowiedziałam się o
osobach, które wyleczyły się z kontuzji dzięki Jill, wreszcie przejrzałam
ćwiczenia, które jak wiadomo na zdjęciach przestawiających super
wygimnastykowaną dziewczynę wydają się banalnymi. Cóż – nie są! Przekona się o
tym każdy, kto spróbuje wykonać zadaną sekwencję ruchów! I tutaj moim zdaniem
tkwi duży problem – ćwiczenia wykonywane nieprawidłowo mogą zaszkodzić…dlatego
mocno sceptycznie podchodzę do takich poradników.
Po pierwsze – prawidłowe wykonywanie ćwiczeń, entuzjasta powie, że robi
przed lustrem i koryguje swoją postawę, realista powie, że nie widzi swoich
pleców i nie wie czy jego pozycja przypomina tą z ilustracji.
Po drugie – systematyczność. Są osoby, które kupują książki, płyty DVD
z ćwiczeniami i….ćwiczą codziennie ale większości kończy się zapał po kilku
dniach, bywają i tacy, którzy nawet nie rozpakują płyty z ćwiczeniami. Takie
podejście nie leczy. Zarzucenie terapii też jest złe, wreszcie, ciężko samemu
ocenić, czy jesteśmy już wyleczeni.
Krok po kroku - wiadomo na zdjęciach wygląda na bardzo proste, gdy przechodzimy do ćwiczeń to nie jest już tak łatwo.... |
Moim zdaniem to książka, która jest świetnym dodatkiem, jeżeli leczy
nas fizjoterapeuta podzielający podejście do ciała Miller to zerkanie na
ćwiczenia do pięknie wydanej książki pomoże nam trwać w grafiku rehabilitacji.
Wreszcie jeżeli mamy możliwość spotkania z „fizjo”, który oceni prawidłowość
wykonywania przez nas zalecanych przez Miller ćwiczeń to książka będzie bardzo
przydatna!
Jednym słowem super książka, gdy jest dodatkiem do terapii prowadzonej
przez sprawdzonego fizjoterapeutę!
Autoterapia mięśniowo – powięziowa,
Wydawnictwo Galaktyka, Łódź 2017
.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis, oby więcej takich na twoim blogu!
OdpowiedzUsuń