Kolarskie Czwartki – lipiec 2017 – relacja
Odbieram dyplom - pierwsza kobieta w wyścigu B fot. J |
Uwielbiam stawać na „pudle”. Odbieranie dyplomu, pucharu, medali to
wielka radość. Wczoraj byłam na najwyższym podium w wyścigu szosowym. W czasie
Kolarskich Czwartków odbywają się trzy wyścigi – C – od tego roku dedykowany
juniorom, B – dla amatorów i A – dla bardzo szybkich amatorów. To właśnie w
wyścigu B byłam pierwszą kobietą, w kategorii OPEN. Super, tylko nie było
żadnych innych dziewczyn.
W wyścigu C – tym dla dzieci i młodzików było sporo dziewczyn, wśród
starszych amatorów kolarstwa zabrakło kobiet. Z jednej strony ogromnie cieszy,
że dziewczyny zaczynają przygodę kolarską, z drugiej bardzo martwi, że gdzieś
po drodze się gubią i w starszych grupach wiekowych już nie startują.
O tym jak męskim sportem jest
kolarstwo przekonałam się czytając regulaminy zawodów – do dłuższych dystansów
kobiety wciąż nie są dopuszczane. Serio. Nie chodzi tu o wielkość przyznawanych
nagród (jak np. bywa w zawodach biegowych, gdzie organizatorzy przyznają
mniejsze nagrody kobietom) tylko o samą możliwość startu.
Kolarskie Czwartki (od ostatniej edycji) przyznają nagrody kobietom, a
nie tak jak było wcześniej tylko pierwszym 3 zawodnikom na mecie. Teraz jest
kategoria kobiet i mężczyzn.
Przed startem wyścigu B fot. J. |
Na wyścigu fot. J. |
Kolarskie Czwartki fot. J. |
Wiem, że w tygodniu, popołudni ciężko znaleźć czas na to by przyjechać
na zawody, ale tylu kolarzy przyjeżdża, a kolarek nie ma….
Za tydzień kolejna edycja, mam nadzieje, że będzie więcej dziewczyn. Z
jednej strony dają możliwość sprawdzenia siebie, z drugiej to wszystko odbywa
się w przemiłej atmosferze. Dziewczyny i dzieci mają preferencyjne stawki
wpisowego. Jeżeli przyjeżdżamy z kibicami (czyli rodziną, znajomymi) to jest
też bufet, leżaczki. W razie wypadku, a o takie łatwo w kolarstwie, na miejscu
jest karetka.
Wczoraj pierwszy raz spotkałam się z bardzo niesportowym zachowaniem
młodych kolarzy, którzy rozgrzewając się na trasie zawodów - nie chcieli
ustąpić miejsca zawodnikom (to ja byłam jednym z tych zawodników). Nie rozumiem takiego zachowania, po
pierwsze o wypadek nie trudno, po drugie po co komuś przeszkadzać i utrudniać
udział w zawodach? Mam nadzieję, że takie sytuacje nie będą się powtarzać, bo
ja bardzo lubię Kolarskie Czwartki i chciałabym żeby pozostały miłą, amatorską
imprezą sportową.
Komentarze
Prześlij komentarz