Giro d’Italia – czyli różowa książka o włoskiej historii kolarstwa
Jeździsz na szosie? musisz przeczytać! fot. D.Szymborska |
Bałam się, że nie zdążę przed zakończeniem tegorocznego Giro d’Italia,
na szczęście jeszcze przez 12 dni można czuć atmosferę wielkiego wyścigu,
śledzić poczynania kolarzy, co obecnie dzięki transmisją telewizyjnym,
zamieszczanym video w Interncie jest dużo łatwiejsze niż w czasach gdy włoska
La Gazzetta dello Sport tworzyła legendarne ściganie!
Colin O’Brien przygotował fascynującą opowieść o włoskim kolarstwie. Od
książki ciężko się oderwać, do tego dochodzą urocze anegdotki, a możliwość
doczytywania dodatkowych informacji o zapomnianych bohaterach kolarstwa w
Internecie okazuje się bardzo czasochłonnym zajęciem.
„Giro d’Italia. Historia
najpiękniejszego kolarskiego wyścigu świata” to świetna książka, miliony
nazwisk, setki ciekawostek, tysiące kilometrów litry kawy, kilogramy włoskiego
jedzenia, ze szczyptą amfetaminy, posypane śniegiem z gór….
Nie opowiadając tego co O’Brien opisał wspomnę tylko, że to różowa
gazeta stworzyła ten wyścig. Dowiedziałam się bardzo wiele, o historii kolarstwa,
sprzętu, ścigania, o budowaniu opowieści przez gazety – z reguły dwóch
bohaterskich kolarzy jest faworyzowanych przez media.
Czytałam o historii faszystowskich Włoch i ich kolarzy, o tym jak
radzili (lub nie) sobie z przeszłością, o takich, którzy odnaleźli się po złej
i dobrej stronie barykady, byli i tacy, którzy ratowali włoskie, żydowskie
rodziny.
Poznałam kobietę, która ukończyłam Giro, na metę wjechała ponad 35
godzin za ostatnim mężczyzną.
Zapamiętałam historie odwiedzania restauracji, jedzenia obiadu w czasie
wyścigu, śmiałam się z zawodnika, który jechał po zwycięstwo ale usnął w
restauracji po obiedzie. Zgrzytałam zębami dowiadując się o dopingu.
Kibicowałam swoim ulubionym kolarskim mistrzom jakby to właśnie teraz,
a nie czterdzieści lat temu się ścigali. To właśnie zdolność opowiadania
wyścigu, którą ma O’Brain czyni lekturę historycznych wydarzeń podróżą ciekawą
i emocjonującą.
Historia kolarstwa pokazana przez wielki, włoski wyścig jest bardzo
emocjonująca – sport robotników i rolników, który zmienia się narodową dumę,
upada przytłoczony dopingiem i obecnie odbudowuje się dzięki wielkim sponsorom.
Od indywidualnego ścigania po grupowe strategie, od rowerów, które nie
miały przerzutek po sprzęt ważący kilka kilogramów.
To co pozostaje niezmienne to wielki wysiłek startujących w wyścigu
kolarzy. Nie umiem i nie chcę oceniać
komu kiedy było ciężej. Wiem, że startujący w Giro d’Italia dają z siebie
wszystko, że podjazdy, góry, zdradzieckie zjazdy czy nieciągnące się proste są
wielkim wyzwaniem kolarskim.
Idea wyścigu wieloetapowego, trudnego ale jednocześnie pięknego
przetrwała! To co zaczęło się po to by pomóc sprzedać kolejny numer sportowej
gazetki stało się fenomenem sportowym.
Wreszcie kolor różowy znaczy
wiele, chyba w żadnym innym sporcie mężczyźni nie marzą o różowej bluzeczce!!!
Czytać o Giro gdy wciąż trwa to cudowne uczucie – wracać do historii,
odnosić to do dzisiejszych sukcesów zawodników, wreszcie wiedzieć dużo więcej o
kolarstwie…
Giro d’Italia. Historia
najpiękniejszego kolarskiego wyścigu świata, Colin O’Brien, wstęp: Tomasz
Jaroński i Dam Probosz, Wydawnictwo SQN, Kraków 2017
Komentarze
Prześlij komentarz