Ironman 5150 Warsaw – właśnie odebrałam puchar – I Dziennikarka na mecie
Mój pierwszy triathlonowy puchar fot. D.Szymborska |
Gdyby nie Rafał, znajomy fotograf, który na Facebook’u „narzekał”, że
mu kompozycję zdjęcia popsułam swoim brakiem na podium, to bym nawet nie
wiedziała...
W niedzielę byłam pierwszą dziennikarką na mecie Ironman 5150. Pierwszą i jedyną.
Pewno, że się cieszę z pucharu, pewno, że mi przykro, że nie wiedziałam
o dekoracji, ale z drugiej strony to smutne, że nie było innych dziennikarek z
którymi mogłabym się ścigać.
Zawody ukończyły 84 kobiety i 670 mężczyzn. Nie bawiąc się w
statystyki, super, że dziewczyny wystartowały, super, że ukończyły, świetnie,
że część z nich była bardzo szybka, ale wielka szkoda, że było ich tak mało!
Bloga prowadzę już od prawie 5 lat, piszę o bieganiu, triathlonie,
kolarstwie. Wiem po wiadomościach, mailach, że kilka czytelniczek zdecydowało
się zacząć trenować właśnie dlatego, że przeczytały, że to możliwe, że
dziewczyny „dają radę”.
Na pociechę przypomnę co przeczytałam przygotowując
prezentację o bieganiu i gender – według amerykańskich naukowców w dwa tysiące
sto którymś roku maraton wygra kobieta! Ha! A teraz? A teraz drogie panie
trzeba nie tylko trenować ale też startować!
Od znajomego usłyszałam, Dota nie mów i nie pisz o zawodach ,to będziesz
jedną babką na starcie. Pewno, że tak można, ale blog, bycie trenerką to
właśnie zmienianie takiego nastawienia, pokazywanie, że dziewczyny też potrafią
startować w zawodach. Są takie, które nie mają ochoty na
współzawodnictwo, akceptuję to, choć nie do końca rozumiem, ale są też takie,
które walczą na zawodach!
Mam nadzieję, że za rok po pierwsze poprawię swój wynik, po
drugie będę współzawodniczyć z innymi dziennikarkami, które też kochają
triathlon! Do zobaczenia na starcie i na mecie!
Tylko po co w nich startować? To raczej mężczyźni mają potrzebę rywalizowania i udowadniania, że jeden jest lepszy od drugiego. Kobiety raczej nie mają instynktu rywalizacji. Zresztą, czy każda kobieta, która uprawia sport MUSI koniecznie pojawiać się na zawodach? Czy to jest aż takie ważne, jest jakiś przymus, konieczność, nakaz?
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
UsuńW zawodach startuję po to by wygrać z innymi i ze swoimi słabościami - jakkolwiek pretensjonalnie to brzmi.
Wolę nie generalizować, są różne kobiety, część z nich chce startować w zawodach, część nie. Najważniejsze dla mnie jest to, żeby dziewczyny, kobiety wiedziały, że mogą wystartować - co zrobią to ich sprawa.
Nie ma przymusu, nie ma konieczności - jest ciężkie trenowanie i efekty na zawodach.
Jeszcze kilka lat temu nagrody dla najlepszych zawodniczek były niższe niż dla zawodników, a limity czasowe dla wszystkich takie same.... jak równość to równość.
A Ty lubisz startować w zawodach?
Pozdrawiam serdecznie
Dota