Cafe La Ruina i Raj (kino też) czyli dziwne miejsce w Poznaniu
Z mojego miejsca przy stole mogłam obserwować kuchnię, przez okno oczywiści.... fot. D.Szymborska |
Nie trzeba targów, wystawy czy koncertu wystarczy Blog Conference
Poznań i nagle w mieście wymalowane blogerki modowe, pchające wózki
parentingowe, blogerzy technologiczni z komputerami, blogerzy kulinarni w
knajpach oczywiście. A wszystko w przerwach bo
wykład goni wykład. Blogerów sportowych nie widziałam, może jutro ich
spotkam na basenie…
Razem z Edytą z blogu Madame Edith i Moniką z Little Hungry Lady
zjadłyśmy obiad, a może modniej by było powiedzieć lunch w Cafe La Ruina i Raj,
a dokładniej tajszczyznę w Raju a kawę w La Ruinie.
Dla tych co z Warszawy pamiętają Le Madame – miejsce podobne w stylu
choć bez piwnicy za to z kinem. Dla tych to w Le Madame nie byli – miejsce gdzie
każdy mebel jest z innej parafii, wentylacja działa albo nie, zamówienie składa
się przy barze, czeka się bardzo długo. W tak zwanym międzyczasie można
pooglądać kreskówki w kinie na kilkadziesiąt miejsc. W kuchni, którą można
oglądać przez okno pracuje kilka osób, co wcale nie przyśpiesza wydawania
posiłków. Jednak warto uzbroić się w cierpliwość. Jadłyśmy 3 różne dania, każda
z nas była zadowolona. Dziewczyny z pewnością napiszą co im się podobało, ja
mogę zapewnić, że moja zupa była pyszna. Pho w wersji rajskiej było bardzo
dobre.
Pho po poznańsku - pysznie fot. D.Szymborska |
Śródka widziana od środka fot. D.Szymborska |
Wiadomo, że ostatni rząd najlepszy....fot. D.Szymborska |
Z Rajem sąsiaduje kawiarnia, serwowane są domowe serniki, dobra kawa.
Taksówkarz opowiadał, że jeszcze kilka lat temu tam były slamsy i zakazana
dzielnica, a teraz, jak mówił, taka Praga co w Warszawie. Pragi warszawskiej
zbyt dobrze nie znam, ale to połączenie tajskiej restauracji z dobrą kawiarnią
bardzo mi się podobało. Można z karteczką, tak jak my zamawiać tu i tu i mieć
otwarty rachunek…można oglądać kreskówki do woli….
Wow! Aż zapragnęłam natychmiast pojechać do Poznania :) Wielkie dzięki za ten wpis. Pho z kiełkami - kto by to widział :)
OdpowiedzUsuńwiem, wiem ale bardzo się starali....a kiełki umyte i sparzone więc....
Usuńto absolutnie najlepsze miejsce w Poznaniu! cieszę się, ze udało Ci się tam dotrzeć ;>
OdpowiedzUsuńteż się cieszę :) a byłam potem jeszcze w 3 miejscach, ale nigdzie mi się tak nie podobało...mimo, że duszno było bardzo :) następnym razem (lipiec) podpytam się gdzie jeszcze warto pójść :) czekam na rady :)
Usuń;)
Usuń