ABC gotowania dla sportowców – jajka na szybko, po treningu
I znowu z kilku składników można "wyczarować" coś pysznego fot. D.Szymborska |
To chyba najgorzej jest po treningu basenowym. Sukcesem jest ominięcie
automatów z batonikami przy wyjściu z pływalni, zostaje jeszcze przeszukiwanie
torby lub plecaka w poszukiwaniu ukrytych na „czarną godzinę” żeli
energetycznych albo innych miśków.
Czasem bez
zbędnych i pustych kalorii w naszym żołądku udaje się nam dotrzeć do
domu. I wtedy – trzaskają drzwi lodówki i szafek kuchennych – można jeść plaster
sera żółtego, zagryzać orzechami, popijać jogurtem. Zachcianki kobiety w ciąży
mogą się schować, to jest wyjadanie wszystkiego „na już”…
Przygotowanie "jajek na szybko" zajmuje do 10 minut. Tyle jesteśmy w
stanie wytrzymać, w każdym razie ja jestem! Do tego takie danie pozwala
posprzątać lodówkę bez zaśmiecania swojego żołądka!
To trzeci przepis z ABC gotowania dla sportowców, były już super
energetyczne kluski TUTAJ i łatwa kasza z tofu i warzywami dla wegan TUTAJ
Tym razem do przygotowania jajek na szybko potrzebna jest patelnia,
jeżeli macie żelazną jeszcze lepiej, jeżeli taką jak na zdjęciu, którą można
włożyć do piekarnika to super. W każdym razie patelnia jest konieczna!
Jeżeli macie taką z plastikowymi elementami,to już zacznijcie szukać pokrywki. Nóż i
deska do krojenia też się przydadzą.
Składniki:
·
2 jajka od wybieganych kur (nie ma
opcji, chcecie być fit to pozwólcie kurom biegać!),
·
boczek lub szynka – u mnie akurat
był kawałek włoskiej wędliny,
·
kilka filetów anchois (zamiast
dodawania soli, można dodać te rybki),
·
½ papryki,
·
1 pomidor,
·
coś zielonego do posypania – tutaj
tymianek balkonowy, ale może być też natka pietruszki, która jest w wielu
lodówkach,
·
opcjonalnie plasterki sera, u mnie
była akurat resztka rolady z sera koziego.
Przygotowanie:
W zależności od tego, czy mamy taką patelnię którą możemy włożyć do
piekarnika (bez plastikowych elementów) to albo rozgrzewamy piekarnik do 250
stopni, a tak naprawdę do takiej temperatury jak zdążymy, lub szukamy pokrywki
do patelni, której pieczenie nie służy.
Wędlinę kroimy w paseczki, filety sardeli płuczemy wodą, pomidora
kroimy w kawałki, pamiętając o wykrojeniu zielonej, twardej części. Paprykę
kroimy w paseczki, wyrzucając pestki. Na patelni układamy wędlinę, czekamy aż
trochę tłuszczu się wytopi, dodajemy pomidory i paprykę, po chwili wbijamy 2
jajka, układamy sardele, ser. Albo wkładamy do piekarnika albo przykrywamy
pokrywką i zmniejszamy „ogień”. Czekamy aż jajka zetną się do takiej
konsystencji jak lubimy najbardziej, posypujemy „czymś” zielonym i zjadamy.
Minęło 10 minut. Staramy się jeść powoli, tak, żeby dać szansę naszemu mózgowi
na dostanie komunikatu od żołądka – jedzenie jest!
"Sukcesem jest ominięcie automatów z batonikami przy wyjściu z pływalni" OJ tak potwierdzam ten problem!!!
OdpowiedzUsuń