Zrzut z ekranu z dziesiejszym treningiem w Zalewie Zegrzyńskim |
Woda w jeziorach, zalewach coraz cieplejsza. Triathlonowe starty na
horyzoncie, nic tylko pływać i cieszyć się z udanych treningów...
Idąc pobiegać, warto powiedzieć rodzinie, znajomym, że np. robimy
dłuższe wybieganie w lesie i powinniśmy wrócić o takiej a nie innej godzinie,
zabrać ze sobą picie, ewentualnie żele, a gdy biegamy po zmroku lub przed
świtem to pamiętać o czołówce.
Gdy wychodzimy na trening rowerowy to bierzemy ze sobą tak zwany zestaw
naprawczy (dętka, łyżka, pompka), dokumenty i koniecznie lampki by być bardziej
widocznym na drodze, również informujemy o naszej trasie i zmykamy jeździć.
Tak bezpieczne pływanie w jeziorze, zalewie czy morzu robi się trochę
bardziej skomplikowane. Wiem, że kiedyś nie było tylu basenów, dużo więcej
pływało się w jeziorach, mniej przejmowało się bezpieczeństwem…. Teraz jesteśmy
przyzwyczajeni do śliczny kafelków na dnie czystego basenu, często zapominamy,
że woda bywa niebezpieczna. Rzeki mają zdradzieckie nurty, zalewy grząskie dna
a morze falę odciągającą od brzegu.
Oto lista rzeczy o których
warto pomyśleć zanim zaczniemy pływać w wodach otwartych:
1. Czystość wody. Niestety zdarzało mi się już odchorowywać treningi. Niby nie piję wody
w której pływam, ale nie udaje mi się jej nie „opić”, a to fala, a to się
zachłystnę. Dlatego warto pływać z miejscach, w których woda została
przebadana, odpowiednie służby wydały zgodę na wejście do wody. Nie można tego
bagatelizować, bo łatwo o poważne zatrucia a nie tylko kłopoty żołądkowe.
2. Strzeżone kąpieliska. To najprostszy sposób o zadbanie o swoje bezpieczeństwo. Ratownicy
dbają o tych co są na ich terenie w wodzie. Niestety wiąże się to często z
pływaniem bardzo podobnym jak na basenie – wzdłuż liny wydzielającej
kąpielisko, którego akwen z reguły nie jest zbyt duży. Coś za coś – jesteśmy
pod opieką ratowników i pływamy w wydzielonym miejscu. Mamy gwarancję, że woda
nadaje się do pływania a w razie jakiś problemów możemy liczyć na pomoc ze
strony wyszkolonych ratowników.
3. Zorganizowane treningi w
wodach otwartych. To zdecydowanie najlepsze
rozwiązanie dla triathlonistów i miłośników pływania w
jeziorach/rzekach/morzach. Asysta na kajakach, zorganizowane zajęcia, do tego
porady instruktorów. Można się uczyć nawigacji, ćwiczyć radzenie sobie w trudnych
warunkach np. przy falach itp.
4. Indywidualne treningi. Nigdy samemu! Nigdy bez asekuracji! Tutaj przyda się bojkaasekuracyjna i asysta na brzegu. Oczywiście najlepiej by było gdyby
asysta była przeszkolonym ratownikiem wodnym w kajaku.
Pływanie w jeziorze daje poczucie cudownej wolności, niestety nawet
doświadczeni pływacy mogą doświadczyć skurczy czy innych problemów, które mogą
stanowić zagrożenie dla ich życia. Dlatego pływajmy w jaskrawych czepkach –
widać z nas z daleka, używajmy bojek asekuracyjnych, namawiajmy znajomych,
rodzinę by „kibicowali” nam z brzegu! Dbajmy
o siebie, niech to nie będzie nasz ostatni sezon wód otwartych!
Komentarze
Prześlij komentarz